Ustalenia raportu komisji Jerzego Millera ponownie podważone. Zdaniem prokuratorów z Naczelnej Prokuratury Wojskowej Tu-154M ściął brzozę na wysokości 7 m i 70 cm, a nie jak podawał raport komisji – na wysokości 5 m 10 cm.
– Jest granica śmieszności i niekompetencji i została ona przekroczona. Nie można przez trzy lata wmawiać nam wszystkim, że do katastrofy doszło w wyniku zderzenia samolotu z brzozą na wysokości 5 m, a gdy zostaje ujawniony rosyjski dokument, zmieniać zdania. Teraz się kombinuje, mówiąc, że chodzi o wysokość 7 m 70 cm i grubość 52 cm i robi się to po likwidacji dowodu, czyli zniszczeniu brzozy – powiedział „Gazecie Polskiej Codziennie” Antoni Macierewicz, przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jedyne, co można zrobić w tej sytuacji, to zaapelować do Donalda Tuska i jego ekspertów oraz prokuratury, żeby przestali oszukiwać – twierdzi Antoni Macierewicz.
Według ekspertów zespołu posła PiS samolot leciał wyżej niż podaje to raport Millera – 4 metry nad brzozą. Ustalenia biegłych bagatelizują rządowi konsultanci.
Źródło: „Gazeta Polska Codzinnie”
luk