To jasne, że po śmierci gen. Wojciecha Jaruzelskiego wydawnictwa musiały pokusić się o zdyskontowanie zainteresowania biografią tej niechlubnej postaci historii Polski. I traf chciał, że czołową pozycją okazała się być książka „Generał. Wojciech Jaruzelski w rozmowie z Janem Osieckim”. Aż przykro przyznać, że to opasłe tomiszcze jest totalnym gniotem.
Ksiażka Osieckiego spoglądająca na klientów z księgarnianych półek budzi słuszny niepokój. Gruba, z tandetną okładką, jakich wiele ukazywało się za życia Jaruzelskiego – zbliżenie na nieco ukrytą w cieniu twarz byłego przywódcy PZPR. W dodatku książka opisana jest jako wywiad, by czytelnik zadrżał na myśl, że o to jakaś historyczna perełka wylądowała na półce, bo jak inaczej nazwać ostatni wywiad z Jaruzelem przeprowadzony na niedługo przed śmiercią.
Wesprzyj nas już teraz!
Dopiero oglądnąwszy książkę przekonujemy się, że nic nie jest takie jak w reklamie. Ani to wywiad, ani to biografia. Ot, jawna kpina z czytelnika. Dowiadujemy się z okładki, że pisząc książkę autor przez kilka lat zbierał dokumenty, szperał, analizował, rozmawiał z generałem i z ludźmi, którzy go znali, a w dopisanym przez autora zakończeniu czytamy jeszcze, że tworząc dzieło spóźnił się srodze z terminami, jednym słowem rzekłby ktoś: ot, książka genialna, głęboko przemyślana i niemal epokowa. Bzdura. Ani to dziennikarskie śledztwo, ani lektura popularna, ani wywiad-rzeka, bo fragmenty rozmów z generałem autor powklejał z głupia frant między pisany ciągiem tekst. Najbardziej frustruje, że z jego rozmów z Jaruzelem nic nie wynika, nic nowego nie wnoszą one do naszej wiedzy o komunistycznym namiestniku. Osiecki zaserwował nam po prostu kolejne długie zdania generałowego wodolejstwa o trudnych czasach, służbie Polsce i skomplikowanych wyborach.
W dodatku w książce znajdują się – napiszmy delikatnie – spłycenia różnych punktów biografii generała. To przykre, bo wydawnictwo Prószyński i S-ka w ostatnim czasie wydaje świetną serię biograficzną biorąc pod lupę takie postacie jak Stalin, Himmler czy Goebbels. Tymczasem książka o Jaruzelskim to jawna kpina. Osiecki na przykład przedstawia w niej młodego Wojtka jako zdolnego ucznia, powołując się na wypowiedź jednego z jego nauczycieli. Przemilcza, że początki nauki nastoletniego Jaruzelskiego w gimnazjum ojców Marianów były bardzo trudne a jego pierwsze świadectwo obfitowało w bardzo niskie oceny. Dopiero z czasem Jaruzelski podciągnął się w nauce. Inny przykład? Opis działalności Jaruzela z czasów, gdy stał na czele Głównego Zarządu Politycznego LWP. Osica nie wspomina o dokumentach dowodzących odpowiedzialności bohatera swojej książki za prześladowania kleryków, powoływanych do wojska z seminariów duchownych celem poddania ich agresywnej laicyzacji.
Ale to nie koniec gorzkich słów, które muszą paść w tej recenzji. Osiecki bowiem nie tylko swobodnie podchodzi do biografii, ale też wykazuje się kompletną ignorancją historyczną bądź umyślną drwiną z polskich bohaterów podziemia antykomunistycznego. Niżej podpisanego zmroził żartobliwy – zdaniem autora książki – cytat z komuszego dokumentu relacjonującego zatrzymanie partyzanta. Spotkanie z czerwonymi skończyło się dla niego śmiercią i – doprawdy – trudno zrozumieć, co zabawnego w tej historii dostrzegał Osiecki.
Może lepiej machnąć ręką na to tomiszcze, pożałować papieru przeznaczonego na druk książki – nienagannie zresztą wydanej – i skwitować to milczeniem. Bo ani to subtelna propaganda, ani twarde fakty. Po co takie gnioty powstają? Doprawdy nie wiem.
Krzysztof Gędłek
Generał. Wojciech Jaruzelski w rozmowie z Janem Osieckim, wyd. Prószyński i S-ka, 2014.
Nasz ocena: