Północne landy stają się coraz bardziej uległe, wobec żądających coraz większych praw muzułmanów. Zamieszkane są one w znacznej mierze przez protestantów. Łupem islamskich żądań padła Brema. Najbardziej skłonne do obdarzania wyznawców islamu przywilejami są landy „protestanckie”, położone na północy RFN.
Hanzeatyckie miasto Brema – najmniejszy kraj związkowy – jako pierwszy land podpisał z kilkoma wspólnotami muzułmańskimi traktat, w którym zawarował wyznawcom islamu prawa, o które starają się na terenie całego RFN. Są to np. zagwarantowane dni wolne od pracy i od szkoły w święta muzułmańskie, możliwość budowy meczetów z minaretami i kopułą. W listopadzie ubiegłego roku także władze drugiego co do wielkości miasta w Niemczech zawarły „historyczne porozumienie”, które przyznaje liczne przywileje społeczności muzułmańskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Gdy kilka lat temu były prezydent Niemiec Christian Wulff powiedział słynne zdanie, że „islam należy do Niemiec”, u zachodniego sąsiada zawrzało. W polityce i publicystyce. Muzułmanie nabrali ochoty na rozszerzenie swych praw. Marzy im się, aby na szczeblu federalnym przyznano im status korporacji prawa publicznego. Szybko rozwiano ich nadzieje. – Nie da się udowodnić tezy, że islam należy do Niemiec – powiedział Hans-Peter Friedrich, szef MSW.
Źródło: stefczyk.info
luk