Pokutujący wciąż jeszcze w opinii wielu osób mit, jakoby protestantyzm był wyznaniem naturalnie przeradzającym się w bogactwo narodu, w zderzeniu z faktami okazuje się tylko XIX-wiecznym zabobonem. Portal money.pl wziął pod lupę pogląd niemieckiego socjologa, Maxa Webera. Okazuje się, że najbogatsi na świecie są członkowie Kościoła rzymskokatolickiego i poddani monarchów.
Bogactwo krajów z dominującą ludnością wyznającą którąś z odmian protestantyzmu było zauważalne w XIX wieku. Jednak, wbrew założeniom Maxa Webera, to nie wyznawana religia a uwarunkowania historyczne dały ekonomiczną siłę krajom takim jak Wielka Brytania, Holandia czy USA. Wszak jeszcze w XVI wieku najbogatsze były monarchie katolickie – Portugalia i Hiszpania. Jednak w powodach ich ówczesnej siły czaił się zalążek późniejszych kłopotów Półwyspu Iberyjskiego. Tanie złoto z Ameryki Południowej spowodowało zanik przedsiębiorczości i konieczności pomysłowości. Gdy katolicy z południa z łatwością gromadzili cenne surowce, protestanci z północy musieli wymyślać nowe gałęzie wytwórczości. Wkrótce udało im się zdystansować Portugalczyków i Hiszpanów, których dotknął rak inflacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Tezy z pracy „Etyka protestancka a duch kapitalizmu” Maxa Webera zostały obalone dość dawno, także na polu metodologicznych błędów autora. Mimo tego przekonanie o bogactwie jako naturalnym skutku protestantyzmu, wciąż pokutuje na świecie. Całkowicie przeczą temu dane naukowe.
Po przeanalizowaniu PKP per capita portal money.pl zauważa, że wśród 20 najbogatszych państw świata krajów katolickich, szczególnie monarchii, nie brakuje. Na pierwszy miejscu jest Monaco, tuż za podium plasują się Liechtenstein i Luksemburg. Bardzo wysoko jest Szwajcaria, kraj z silną mniejszością protestancką, gdzie jednak dominuje katolicyzm. Wysoko w stawce jest również Irlandia i Austria. Warto pamiętać także o krajach protestanckich z niezwykle wpływową mniejszością katolicką, do których należy USA i Niemcy.
„W takich na przykład Niemczech 32 proc. społeczeństwa stanowią protestanci, ale aż 31 proc. to katolicy. Dodatkowo najbardziej rozwiniętym regionem Niemiec jest Bawaria, gdzie 52 procent ludzi jest katolikami, a tylko jedna piąta to protestanci (…). Region ten daje 15 procent niemieckiego PKB, a średni produkt na osobę jest drugi największy w Niemczech (41,2 tys. euro), tylko nieznacznie ustępując dużo mniejszej jednak Hesji (41,3 tys. euro)” – czytamy na portalu money.pl.
W USA, gdzie żyje prawie 70 milionów katolików, są oni średnio bogatsi niż protestanci, a biedniejsi niż żydzi.
Wobec tego katolicy nie mają się czego wstydzić. Co więcej, powinni zwalczać tezy o protestanckiej skuteczności w organizowaniu narodowego życia społeczno-gospodarczego, gdyż są one fałszywe.
Źródło: money.pl
MWł