Zwolennicy mordowania dzieci w łonach matek wyszli w sobotę na ulice amerykańskich miast, aby protestować przeciwko orzeczeniu Sądu Najwyższego USA, który unieważnił „konstytucyjne prawo do aborcji”.
Przed gmachem Sądu Najwyższego w Waszyngtonie protestujący wykrzykiwali wulgarne i prymitywne hasła, które miały wyrażać ich gniew wynikający z faktu, że kobiety w USA nie będą miały możliwości zamordowania w majestacie państwa i prawa dziecka w swym łonie. Policja Kapitolu aresztowała dwie osoby. Zarzucono im zniszczenie mienia. Oskarżono je o obrzucenie pojemnikami z farbą ogrodzenia Sądu Najwyższego.
Jednocześnie policja sprowadziła autobusy z klimatyzacją dla uczestników demonstracji odbywającej się w dotkliwym upale.
Wesprzyj nas już teraz!
„Widzieliśmy wiele skandowania, trochę konfrontacji, ponieważ byli tu ludzie po obu stronach tego problemu, krzyczący na siebie nawzajem. W dużej mierze jest to pokojowa sytuacja” – relacjonowała telewizja CNN.
Zauważyła zarazem, że w niektórych miastach doszło do chaosu. W Arizonie policjanci użyli gazu łzawiącego.
Demonstracje odbyły się i są zapowiadane także na niedzielę w dużych i małych miastach, m.in. Nowym Jorku, Los Angeles, Bostonie, Chicago, Denver, St. Louis czy Naperville, w stanie Illinois. Demonstrowano także tam, gdzie prawo stanowe wciąż zezwala na aborcję.
„Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju!”, skandowali mieszkańcy Los Angeles. Nowojorska policja zatrzymała 20 uczestników protestów. (PAP)