26 czerwca 2023

Protesty w Serbii nie ustają. Co dalej ze sporem serbsko-kosowskim?

(Fot: ZORANA JEVTIC / Reuters / Forum)

Nie ustają masowe protesty w Serbii organizowane głównie przez opozycję przeciwko rządom prezydenta Aleksandra Vučića. Oskarża się go o powiązania ze światem przestępczym. Demonstranci wyrażają oburzenie z powodu ostatnich strzelanin, w wyniku których zginęło aż 18 osób. Jednak w tle jest dużo poważniejsza walka o wpływy na Bałkanach.

Od maja w Serbii odbywają się demonstracje opozycji i kontrdemonstracje wsparcia dla obecnej ekipy rządzącej. Są one największe od czasu upadku Slobodana Miloševicia.

Opozycja twierdzi, że protestuje przeciwko „atmosferze przemocy i strachu”, przeciwko „zmanipulowanym mediom” i korupcji.

Wesprzyj nas już teraz!

Pretekstem do wyjścia na ulice Belgradu stały się dwie strzelaniny: w szkole w Belgradzie, a dzień później w jednej z wiosek, w wyniku których śmierć poniosło 18 osób. Demonstranci mają ze sobą transparenty, domagając się „rządów prawa zamiast rządów jednej osoby”.

Zdaniem prezydenta Vučića, zinstrumentalizowano żałobę. Protestujących nazwał „sępami” i „hienami”. Stąd te symbole pojawiają się na ubraniach pikietujących niezadowolonych z powodu „korupcji, przestępczości i niesprawności instytucji w kraju” – jak mówił Euronews jeden z protestujących.

Ludzie chcą ustąpienia prezydenta. Gdy ten zaproponował organizację wcześniejszych wyborów, opozycja zaprotestowała. Uważa, że nie uda się stworzyć warunków sprzyjających wolnej i uczciwej elekcji.

Srđan Milivojević, poseł Partii Demokratycznej wyjaśnia, że są „liczne dowody na to, że najwyższe władze państwowe są powiązane z przestępczością zorganizowaną”. Grupy przestępcze od 2013 roku mają pojawiać się w okolicach lokali wyborczych, rzekomo próbując zastraszyć wyborców i przekupić przeciwników Serbskiej Partii Postępu.

Czego więc chce opozycja? Nie przedterminowych wyborów, ale technokratycznego rządu przejściowego.

Obecny prezydent Serbii ma sporo zwolenników, którzy urządzają kontrdemonstracje i chwalą przywódcę za to, że zmienia kraj na lepsze. Więcej młodych osób znajduje pracę, powstają nowe fabryki (głównie tureckie) i coraz więcej możliwości zarobku mają ludzie ze wsi. Serbia prowadzi negocjacje z Brukselą w sprawie członkostwa w UE. Eurokraci zarzucają obecnym władzom, ze są prorosyjskie, za bardzo atakują opozycję i niezależne dziennikarstwo.

Jednak w tle ma miejsce rywalizacja o wpływy na Bałkanach już nie tylko Rosjan i UE oraz USA, ale przede wszystkim Turcji, nawiązującej do spuścizny Imperium Osmańskiego. Zbiega się to z rosnącymi napięciami w północnym Kosowie.

Chociaż południowo-wschodnia Europa pozostaje w geopolitycznej orbicie Ameryki, Turcja zamierza odegrać rolę mediatora w sporach między Belgradem a Prisztiną i wzmocnić swoją pozycję w regionie w czasie, gdy Zachód pochłonięty jest wojną na Ukrainie.

W pobliżu granicy z Serbią w Kosowie, gdzie etniczni Serbowie stanowią większość ludności, pod koniec maja br. doszło do zajęcia przez zdominowane przez Albańczyków siły specjalne policji Kosowa (ROSU) czterech budynków komunalnych. Miało to pomóc nowo wybranym albańskim burmistrzom objąć urzędy.

Co istotne, ludność serbska w przeważającej większości zbojkotowała wybory 23 kwietnia br., wątpiąc w wolną i uczciwą elekcję.

Wejście na sporny teren kosowskich komandosów zdominowanych przez Albańczyków zdenerwowało Amerykanów, którzy bądź co bądź popierają Kosowo, ale obawiają się nasilenia napięć w sytuacji, gdy nie są one nikomu potrzebne z powodu trwającej wojny na Ukrainie.

Amerykanie wyrzucili Prisztinę z manewrów wojskowych w Europie i przeprowadzili wspólne ćwiczenia wojskowe z armią serbską w pobliżu miasta Bujanovac, niedaleko Kosowa.

W reakcji na to premier Kosowa Albin Kurti szuka alternatywnych partnerów, by poprawić wizerunek kraju na arenie międzynarodowej. Potencjalnym kandydatem ma być Turcja, która już wysłała około 500 komandosów do północnego Kosowa. Ankara twierdzi, że wysłała ich na prośbę NATO do pomocy w stłumieniu zamieszek.

Mówi się, że to Turcy już wkrótce mogą przejąć dowództwo nad misją NATO w Kosowie.

Są opinie serbskich analityków, że nie oznacza to iż Ankara, która jest tradycyjnie postrzegana jako sojusznik bałkańskich muzułmanów, w tym Albańczyków, stanie po stronie Kurtiego przeciwko etnicznej serbskiej większości w północnym Kosowie. Jednak próby, by tak się stało są podejmowane przez premiera Kosowa, który spotkał się z ambasadorem Turcji w Prisztinie.

Ankara sukcesywnie umacnia swoje wpływy na Bałkanach, które należały niegdyś do Imperium Osmańskiego. Turcja odgrywa rolę „pokojową” w różnych konfliktach i rolę mediatora. Obecna władza w Turcji jest za wyważaniem relacji między Kosowem a Serbią.

Belgrad, a także kraje członkowskie UE, w tym Hiszpania, Grecja, Rumunia, Słowacja i Cypr postrzega Kosowo jako integralną część Serbii. Mimo napięć między Serbami a Turkami, wzajemne relacje uległy poprawie w ciągu ostatniej dekady. W Serbii działa około 3300 tureckich firm, z czego 21 to fabryki. Co więcej, całkowita wymiana handlowa między Serbią a Turcją osiągnęła wartość  prawie 2,5 miliarda euro (2,7 miliarda dolarów) w 2022 roku, podczas gdy wolumen wymiany handlowej między Turcją a Kosowem był znacznie niższy i wyniósł 696 milionów dolarów. Serbia zacieśnia współpracę wojskową z Turcją.

Mimo wypierania wpływów Zachodu, jest jednak mało prawdopodobne, aby Turcja zdominowała relacje z krajami bałkańskimi ze względu na obecność w Kosowie największej i najdroższej zagranicznej bazy wojskowej zbudowanej przez USA w Europie od czasu wojny w Wietnamie

Kosowo i Serbia zgodziły się co do potrzeby nowych wyborów na północy Kosowa. Są jednaj trudności, by podjąć stosowane działania. UE i Stany Zjednoczone wezwały Kosowo i Serbię do szybkiej deeskalacji napięć na północy Kosowa, prosząc nowo wybranych burmistrzów o pracę w alternatywnych budynkach.

Źródło: euronews.com/dtt-net.com/prishtinainsight.com/eurasiareview.com

AS

Europa zapomniała o Bałkanach? To zawsze źle się kończyło!

Gościem programu Łukasza Karpiela „Prawy Prosty” jest korespondentka TVP z Brukseli, Dominika Ćosić, autorka książki „Balkan Ekspress”.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram