Przed francuskim sądem stanęło dwudziestu muzułmańskich fundamentalistów odpowiedzialnych za serię zamachów w Paryżu, w których zginęło 130 osób a ponad 1300 zostało rannych. Rozprawa została przez jednego z terrorystów wykorzystana do awantury i manifestowania przekonania o dominującej roli islamu.
„Bohaterem” rozprawy, do której doszło 6 lat po tragicznych wydarzeniach w Paryżu stał się 31-letni Salah Abdeslam. Marokańczyk w pewnym momencie wstał bez pozwolenia i zaczął krzyczeć, zaczynając od narzekania na… złe warunki w więzieniu. Skazaniec wytykał państwu francuskiemu, że w sądzie znajdują się klimatyzacja i płaskie telewizory, a w jego celi takie udogodnienia nie są dostępne i w ogóle jest traktowany „jak pies”.
Salah Abdeslam, jeden z głównych odpowiedzialnych za masowe mordy w Paryżu, zapytany o imię i nazwisko, odpowiedział, że… nie ma innego boga niż Allah. Następnie zagroził, że ów Allah rozprawi się z sędziami i ze wszystkimi „niewiernymi”. Jako zawód terrorysta wskazał, iż jest bojownikiem Państwa Islamskiego, odmawiając przy tym podania imion rodziców, które jego zdaniem „nie mają tu nic do rzeczy”.
Wesprzyj nas już teraz!
Choć rodziny ofiar zamachów stwierdziły, że spodziewały się prowokacji, to nie wszyscy zachowali zimną krew wobec takiego zachowania oskarżonego. Część z nich podniosła słowa pełne oburzenia i rzucała obelgi pod adresem rozzuchwalonego muzułmanina.
Źródło: rmf24.pl
FO