Pikieta Fundacji Pro-Prawo do życia została zakłócona przez zwolenniczkę aborcji. Kobieta trzymała kartkę z napisem „aborcja bez granic” oraz numerem telefonu. Musiała interweniować policja
Fundacja Pro-Prawo do życia zorganizowała w środę pikietę obok Teatru Bagatela w Krakowie. Pikieta była połączona ze zbieraniem podpisów pod inicjatywą ustawodawczą „Stop Aborcji”. W trakcie zgromadzenia doszło do prowokacji. Obok wolontariuszy fundacji zatrzymała się zwolenniczka zabijania dzieci nienarodzonych. Kobieta trzymała w rękach tablicę z napisem „aborcja bez granic” oraz numerem telefonu. Zwolennicy życia poprosili o interwencje policję.
Funkcjonariusze wylegitymowali prowokatorkę oraz dwie kobiety, które w międzyczasie do niej dołączyły. Sytuacja zaczęła się zaostrzać. Pojawiła się kolejna zwolenniczka aborcji, ale też i kilka osób, które przekonywały, że aborcja to zło. Do końca zbiórki policja musiała ochraniać wolontariuszy Fundacji Pro.
Całe zajście tak skomentował jeden z wolontariuszy Fundacji Pro-Prawo do życia: „Dla mnie [zachowanie prowokatorki] to promocja zła i zachęta do popełnienia zbrodni”. Jak dodał: „Taka osoba wypiera prawdę biologiczną. Jest zmanipulowana przez środowiska lewicowe i jest narzędziem w ich rękach”.
DKul, JSJK