„Zakaz musi zostać zmieniony” – to słowa ministra energii Włoch na temat zablokowania przez Unię Europejską możliwości produkcji silników spalinowych już za dekadę. Gilberto Pichetto Fratin wypowiedział tę kategoryczną opinię podczas Forum Ambrosetti w Cernobbio nad jeziorem Como.
Decyzja Brukseli jest – według szefa resortu – „absurdalna” i podyktowana „ideologiczną wizją”. Fratin podkreślił, iż ten plan musi zostać zmieniony. Musi bowiem odzwierciedlać zmieniające się realia rynku ze względu na spowolnienie branży samochodowej w Europie.
Wesprzyj nas już teraz!
– W niepewnym krajobrazie, który wpływa na niemiecki przemysł motoryzacyjny, potrzebna jest jasność, aby nie dopuścić do upadku europejskiego przemysłu – dodał minister przemysłu Adolfo Urso. – Europa potrzebuje pragmatycznej wizji, ideologiczna wizja zawiodła. Musimy to przyznać – zaznaczył. Wezwał też Komisję Europejską do zweryfikowania planu już na początku przyszłego roku. Pierwotnie miało to nastąpić dopiero w 2026.
Reakcja ministrów wiąże się ze spadkiem sprzedaży rodzimego koncernu Stellantis NV, co skutkuje zamiarem zwolnień pracowników. Włosi spoglądają też na Niemcy. Tamtejszy Volkswagen AG zastanawia się nad zamknięciem swoich fabryk, co nie zdarzyło się nigdy wcześniej.
„Luca de Meo, prezes francuskiego koncernu Renault SA, powiedział w wywiadzie udzielonym w niedzielę, że europejscy producenci samochodów mogą zostać obciążeni karami finansowymi w wysokości nawet 15 mld euro (16,6 mld dolarów), jeśli nie uda im się osiągnąć ambitnych celów klimatycznych UE w związku ze spowolnieniem sprzedaży pojazdów elektrycznych” – dodaje portal Bloomberg.
Źródło: bnnbloomberg.ca
RoM