7 lipca 2025

Przeciwko demoralizacji i upadkowi zasad. Siostry pasterzanki będą mieć pełne ręce roboty

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Mija właśnie 130 lat posługi w Białymstoku sióstr ze Zgromadzenia Służebnic Matki Dobrego Pasterza. Przez całe dekady siostry ratowały od zguby dziewczęta, które codziennie łamały szóste przykazanie. Obecne ograniczanie religii w szkołach oraz wprowadzenie gorszącego dzieci przedmiotu, dla zmylenia społeczeństwa nazwanego „wiedzą o zdrowiu”, to działania psujące ofiarną pracę pasterzanek.

Zgromadzenie Służebnic Matki Dobrego Pasterza powstało 21 listopada 1895 roku w Warszawie z inicjatywy bł. o. Honorata Koźmińskiego i hrabiny Ludwiki Moriconi. W czasach zaborów, gdy Kościół katolicki borykał się z prześladowaniami, siostry rozpoczęły swoją działalność, kierując się ewangeliczną miłością i franciszkańskim duchem. Ich misją było ratowanie dziewcząt i kobiet narażonych na demoralizację. Siostry, zwane pasterzankami, zapewniały im wsparcie duchowe, moralne i materialne. Białystok, dynamicznie wówczas rozwijające się miasto, stał się jednym z pierwszych miejsc posługi pasterzanek.

W wynajętych mieszkaniach siostry prowadziły pracę wśród dziewcząt zaniedbanych wychowawczo i moralnie, oferując im schronienie, edukację i szansę na nowy początek. Kiedy Zgromadzenie zakupiło duży dom w Białymstoku siostry otworzyły tam Zakład „Dobry Pasterz”, który mieścił dom dziecka oraz pracownie krawieckie i trykotarskie. W domu dziecka przebywały sieroty i półsieroty w wieku od 7 lat do usamodzielnienia. Uczęszczały one do szkół miejskich lub też kształcono je w Zakładzie. Oprócz zajęć szkolnych dzieci uczyły się również różnych prac domowych. By przygotować dziewczęta do pracy zawodowej, siostry prowadziły kursy kroju i szycia.
W okresie PRL, kiedy życie religijne zostało zepchnięte na margines a religia usunięta ze szkół, siostry pasterzanki odegrały niezwykle ważną rolę w katechizacji dzieci i młodzieży. Począwszy od lat 50. XX w. prowadziły nauczanie religii w Białymstoku i 24 innych miejscowościach. Czyniły to w kaplicy i pomieszczeniach domu zakonnego. Ja sam, autor tego felietonu, w wieku wczesnoszkolnym uczęszczałem na lekcje religii prowadzone przez siostrę pasterzankę. Wspomnienia tej nauki religii są dla mnie wzruszające. To były początki mojej wiary. Do tej pory, kiedy oglądam zdjęcie z zakończenia roku katechetycznego, z grupą dzieci i naszą kochaną siostrą, łezka kręci mi się w oku.

Wesprzyj nas już teraz!

Zupełnie odwrotne podejście do spraw wychowania dzieci i młodzieży mają obecnie sprawujący władzę. Trudno to nawet nazwać wychowaniem, już szybciej – deprawacją. Co innego można powiedzieć o wyprowadzaniu lekcji religii ze szkół? Siostry Matki Dobrego Pasterza znają tę sytuację z czasów niszczącego Polaków komunizmu. Wtedy przeciwdziałały temu jak mogły. Podobnie jest z siłowym wciskaniem do szkół przedmiotu podstępnie nazwanego „wiedzą o zdrowiu”. Żeby nazwa tego przedmiotu oddawała prawdę o tym czego się będzie na nim nauczać dzieci, trzeba by go nazwać „wpędzanie w choroby”.

Wszystkie te antywychowawcze działania psują pracę pasterzanek, które od stu trzydziestu lat obecności w Białymstoku wyciągają młode dziewczęta z bagna demoralizacji – W tym mieście, naznaczonym miłosierdziem, siostry obecne są nieprzerwanie od ponad 130 lat. Dziękuję siostrom, które tworzyły i dziś tworzą wspólnotę białostocką, za ich codzienną posługę i modlitwę, głównie w celu ratowania dziewcząt – mówi s. Maria Teresa Struska przełożona Generalna Zgromadzenia Służebnic Matki Dobrego Pasterza. W placówkach edukacyjnych prowadzonych przez siostry obowiązuje Standard Ochrony Dzieci. Wychowuje się je tam i uczy w pełnym poszanowaniu ich praw i godności. Szkoły pasterzanek, jak czytamy w statusie, „realizują cele i zadania, uwzględniając w wychowaniu wartości i zasady przekazywane przez Kościół katolicki” oraz uznając „moralną i ustawową odpowiedzialność”.

Obecnie siostry prowadzą inicjatywę „Misja Małgorzata”. Skierowana jest ona do moralnie zaniedbanych dziewcząt, zwłaszcza tych, które uwikłały się w prostytucję, nałogi czy przestępczość. W Warszawie pasterzanki wraz z wolontariuszami wychodzą na tzw. „dyżury uliczne”, podczas których spotykają się upadłymi moralnie dziewczętami, oferując im pomoc. Siostry chodzą też do szkół, w których przestrzegają młodych ludzi przed niebezpieczeństwami takimi jak pornografia czy innymi uzależnieniami. Jeśli do szkół wejdzie przedmiot „wiedza zdrowiu”, pasterzanki będą miały o wiele więcej pracy.

Co warte uwagi, ze Zgromadzeniem Służebnic Matki Dobrego Pasterza, począwszy od przyjazdu do Białegostoku w 1947 r., miał kontakt bł. ks. Michał Sopoćko. U sióstr posługiwał jako spowiednik. Do roku 1958 siostry pasterzanki pomagały ks. Michałowi w przepisywaniu na język rosyjski katechizmów i katechez o Bożym miłosierdziu. Pod dyktando ks. Michała przepisywała je na maszynie w wielu kopiach s. Teresa Brzezińska. Były one potem „przemycane” na Wschód, dla tamtejszych katolików. Pasterzanki oraz bł. ks. Michał wspólnie przeciwdziałali demoralizacji młodzieży.

Obecnie pasterzanki edukują dzieci w różnych placówkach. Wiele z nich naucza w szkołach religii. Prowadza też one szkołę podstawową w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii. – Nie możemy lekceważyć działań, które mają na celu wyprowadzenie religii ze szkół czy wprowadzania do nich przedmiotu, który przedstawia ludzką seksualność w sposób wypaczony. To są działania niebezpieczne – powiedziała w rozmowie z portalem PCh24.pl siostra Józefa ze Zgromadzeniem Służebnic Matki Dobrego Pasterza – Ograniczenie lekcji religii do jednej w tygodniu, a tym gorzej umieszczanie tej jednej godziny na początku lub na końcu planu zajęć i nie wliczanie oceny z tej lekcji do średniej, to również złe działanie – podkreśla siostra Józefa.

Adam Białous

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie