Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek, iż nałożenie przez fiskusa kary za nie zgłoszenie do opodatkowania pożyczki może nastąpić nawet wówczas, jeśli minął pięcioletni okres przedawnienia. Stawka karna w takich przypadkach wynosi 20 procent. W ten sposób Trybunał powołany po to, by bronić prawa, orzekł, że instytucja przedawnienia nie jest niczym ważnym ani niewzruszonym, i można przejść nad nią do porządku dziennego.
W „normalnych warunkach”, trzeba przyznać dość, jeśli nie ekstremalnie rzadko występujących, bo mało kto to zgłasza, fiskus liczy sobie „tylko” 2 procent kwoty pożyczki (jeśli jest ona udzielana w pieniądzach) lub jej wartości, jeśli chodzi o rzeczy. Nie bardzo wiadomo dlaczego, zwłaszcza, iż wszystkie posiadane przez nas pieniądze są już co najmniej raz opodatkowane, to znaczy wiadomo: państwo nie odpuści sobie żadnej okazji, by zedrzeć z nas pieniądze, tu właśnie w postaci podatku od czynności cywilnoprawnych. Jeśli jednak sprawa się wyda, np. w wyniku donosu, karna stawka, obowiązująca od 2007 roku, wzrasta do 20 procent.
Wesprzyj nas już teraz!
Wiedza urzędu nie musi zresztą pochodzić z donosów. Często, w przypadku, gdy podatnik ma kłopoty z „wytłumaczeniem się” z nagłego wzbogacenia przed wścibskimi urzędnikami, którzy potrafią zakwestionować zdolność nabycia np. mieszkania, wyjściem jest „przypomnienie” sobie o wziętej pożyczce. Do 2007 roku tacy delikwenci płacili wspomniane 2 procent od zadeklarowanej kwoty, obecnie – 20.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (nie on jeden zresztą) miał wątpliwości, czy można karać wyższą stawką po upływie przewidzianego prawem 5-letniego terminu przedawniania się zobowiązań podatkowych, zawartego w przepisach ordynacji podatkowej. Sąd podniósł, iż może to oznaczać między innymi naruszenie konstytucyjnej zasady równości wobec prawa.
Tymczasem Trybunał Konstytucyjny „powinność swej służby zrozumiał” i pospieszył uspokoić Wysoki Sąd i jego kolegów po fachu, wyjaśniając, iż przedawnienie bynajmniej nie jest konstytucyjnie chronionym prawem podmiotowym podatnika. Czyli, w razie ujawnienia nie zgłoszonej wcześniej pożyczki, obowiązek podatkowy powstaje. Kto by się przejmował jakimiś terminami, jak przychodzi do płacenia, to i po stu latach trzeba.
Komentarz chyba zbyteczny. Ciekawostką tylko jest fakt, iż zdanie odrębne do wyroku zgłosiła sędzia, która przewodniczyła rozprawie.
Piotr Toboła