„Puls Biznesu” poinformował, że 85 proc. szefów małych i średnich firm jest zdania, że rząd nie wspiera ich w prowadzeniu działalności gospodarczej. Według Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, sporym wsparciem byłoby, gdyby rząd po prostu przestał przeszkadzać.
Platforma Obywatelska, obejmując rządy w 2007 r., mogła bardzo wiele zrobić dla poprawy sytuacji polskich przedsiębiorców, ponieważ cieszyła się sporym poparciem tego środowiska, głównie ze względu na swą retorykę, jaką prezentowała przed wyborami. Liczyli na to nie tylko przedsiębiorcy, ale i ci, którzy działalności gospodarczej nie prowadzą, ponieważ w kampanii wyborczej Platforma szermowała choćby hasłem podatku liniowego. O tanim i przyjaznym państwie, zlikwidowaniu przeszkód biurokratycznych nie ma nawet co wspominać, ponieważ wywołuje to jedynie frustracje.
Wesprzyj nas już teraz!
Po upływie 5 lat miażdżąca większość przedsiębiorców rozczarowana jest tym, co zrobił, albo raczej czego nie zrobił rząd. Według sondażu Keralla Research, jedynie 10 proc. badanych uważa, że otrzymała od rządu wsparcie. W każdym normalnym kraju, po takiej deklaracji, rząd, gdyby naprawdę zależało mu na ułatwianiu obywatelom bogacenia się, podałby się do dymisji albo wziął się porządnie do roboty. U nas nie ma jednak co liczyć na taki „cud”. Wręcz przeciwnie – jak przekonuje Cezary Kaźmierczak, „obecnie działa w kraju około 40 instytucji publicznych, które wpływają na działalność przedsiębiorstw. Wystarczy, że każda z nich wyda po trzy regulacje rocznie, by zalać przedsiębiorcę 120 nowymi wymogami”.
Warto też pamiętać o tym, że sektor małych i średnich przedsiębiorstw generuje około 60 proc. PKB i tworzy ok. 70 proc. miejsc pracy, jest trzonem polskiej gospodarki. Jego niezadowolenie z rządu nie jest zatem deklaracją niszowej gałęzi przemysłu, której oddziaływanie na resztę gospodarki jest niewielkie, ale poważnym sygnałem alarmowym. Jeżeli rząd będzie dalej podążał drogą utrudniania życia przedsiębiorcom, będzie coraz gorzej. Posypią się zwolnienia, coraz więcej przedsiębiorców będzie uciekać w obrót bezfakturowy, wystawiać fałszywe faktury, a wreszcie przeniesie się do szarej strefy. Rzecz jasna, dochody budżetowe wtedy spadną, ponieważ podatków i składek nie będą płacić ani przedsiębiorcy, ani zatrudniani przez nich pracownicy. Wówczas rząd wytoczy jeszcze cięższe działa do walki z szarą strefą i koło się zamknie.
Tomasz Tokarski