Gra będzie się toczyć o jedną trzecią składu TK, który ma realny wpływ na jakość kształtowanego prawa w Polsce, a zatem też o zabetonowanie liberalnej linii polityki koalicji PO-PSL. Pod koniec roku kończą się kadencje pięciu sędziów wybranych w 2006 roku, kiedy przy władzy było PiS.
W listopadzie i grudniu br. swoją służbę kończą prof. Maria Gintowt-Jankowicz, Wojciech Hermeliński, Marek Kotlinowski, prof. Zbigniew Cieślak, prof. Teresa Liszcz. Nie trudno przewidzieć, że teraz zastąpią ich kandydaci popierani przez koalicję PO-PSL. Szczególnie, że obowiązujące już prawo umożliwia wcześniejszy wybór sędziów, jeszcze przez obecny parlament.
Wesprzyj nas już teraz!
Wprawdzie TK nie tworzy ustaw, jest organem apolitycznym, ale jego orzecznictwo wyznacza kierunki, a sami sędziowie kierują się tu Konstytucją RP, ale i przecież własnym sumieniem. Zatem wiele zależeć będzie od „koalicyjnej piątki”.
Zmiany pewnie nie budziłby też tylu emocji, gdyby nie fakt, że koalicja rządząca przyspieszyła (trwające od 2013 roku) prace nad zmianą ustawy o TK tuż po porażce prezydenta Bronisława Komorowskiego w pierwszej turze wyborów. To wszystko w połączeniu z trwającą obecnie kampanią wyborczą powoduje, że trudno oczekiwać, iż cała procedura uzupełnienia składu sędziowskiego obejdzie się bez politycznej awantury.
Sama nowela ustawy o TK była oczekiwana. Obowiązujące do niedawna jeszcze przepisy tworzone były przed 18 laty i wymagały udoskonalenia. Chodziło m.in. o usprawnienie pracy TK i skrócenie czasu rozpatrywania skarg. Z kolei przepisy przejściowe dotyczące wyboru sędziów, mają – formalnie – zapobiec paraliżowi TK, w którym zasiada w sumie 15 sędziów. Dość nieszczęśliwe nałożenie kalendarza upływu kadencji sędziów i ukształtowania nowego parlamentu rodziły obawy, że uzupełnienie składu może się nieco przeciągnąć. Tyle tylko, że koalicja rządząca przeforsowała rozwiązanie problemu korzystne dla siebie. Stąd zmiany budzą emocje. Sejm wraca z wakacji 9 września. Do wyborów zbierze się jeszcze trzy razy. Zatem wszelkie ważne decyzje staną się elementem walki politycznej o władzę.
Kandydatów na sędziów TK może zgłaszać Prezydium Sejmu oraz grupa co najmniej 50 posłów. W przypadku sędziów, których kadencja upływa w tym roku, kandydatów poznamy do 30 dni od wejścia w życie ustawy. W kolejnych latach wniosek w sprawie zgłoszenia kandydata na stanowisko sędziego Trybunału będzie musiał być złożony nie później niż 3 miesiące przed dniem upływu jego kadencji. Nie zmienił się sposób powołania prezesa TK. W tym zakresie decyzja należy do Prezydenta RP, który dokona wyboru spośród dwóch kandydatów przedstawionych mu przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału.
Molik