Przeglądarka internetowa Chromium mogła… podsłuchiwać rozmowy prowadzone w pokoju, w którym znajdował się włączony komputer. Google przygotował oprogramowanie umożliwiające rejestrowanie rozmów – pisze brytyjski „The Guardian”.
Przeglądarka internetowa Chromium – z której Google Chrome czerpie kod źródłowy – zdalnie instaluje oprogramowanie umożliwiające podsłuchiwanie użytkowników poprzez mikrofon wbudowany w komputer. Rozmowa odbywająca się w pokoju może być rejestrowana i przesyłana dalej. A nieznane są warunki, w których program ten jest aktywowany – twierdzi Rick Falkvinge, założyciel szwedzkiej Partii Piratów. O sprawie informuje brytyjskie „The Guardian”.
Wesprzyj nas już teraz!
Alarm podnieśli programiści rozwijający otwarty projekt przeglądarki Chromium. Zgodnie z założeniem, opcja ta miała służyć aktywowaniu programu poprzez wypowiedzenie hasła „Ok, Google”. Według części użytkowników, mikrofon był aktywowany w różnych okolicznościach, bez związku z użyciem reklamowanego hasła. W przypadku Chromium, komponent ten należy do części kodu, która ujawniana nie jest. Ma być za to częścią Google Chrome – twierdzi brytyjska gazeta.
Jeden z programistów Google, reagując na skargi, stwierdził, że przeglądarka Chromium nie jest… projektem tej korporacji. „Nie prowadzimy bezpośredniej dystrybucji, nie dajemy żadnych gwarancji zgodności z różnymi aspektami polityki wolnego oprogramowania” – tłumaczył. Jako „winnego” wskazano także na system operacyjny Debian.
Rick Falkvinge kontrował: domyślna instalacja wiąże się z możliwością podsłuchiwania użytkownika. Wyjaśnienia Google nie przekonały też programisty Ofera Zeliga. „Google twierdzi, że ten moduł służy do aktywowania przeglądarki na hasło Ok Google. Ale co, jeśli ja tej opcji nie chcę?” – pisał na swoim blogu. „Chodzi o to: już oddaliśmy Google naszą prywatność i nasze sekrety. Wiedzą, co wyszykujemy, z kim prowadzimy korespondencję, znają naszą lokalizację i wiele więcej. Ale podsłuch stanowi kolejny krok. Teoretycznie, użytkownik w sposób świadomy korzystając z komputera i komórki może kontrolować to, co ujawnia Google. Podsłuch to krok dalej. Możemy być zupełnie nieświadomym tego, co Google przechwytuje w naszym pokoju” – pisze Zeliga.
– Z pewnością będzie dla was ulgą, kiedy dowiecie się, że nie podsłuchujemy waszych rozmów, ani też nie chcemy tego robić – stwierdziła w środę rzecznik firmy Google. – Najzwyczajniej dajemy użytkownikom Chrome’a możliwość wyszukiwania w Internecie bez wpisywania, przez wypowiedzenie słów „Ok, Google”; o ile tylko zdecydują się na taką opcję – dodała. Tego samego dnia firma ogłosiła, że open-sourcowa przeglądarka Chromium nie będzie już zawierać kontrowersyjnego komponentu.
Źródło: guardian.co.uk., AS.