Co jakiś czas pojawiają się raporty i opracowania wskazujące, o ile zwiększyła się liczba urzędników w Polsce na przestrzeni ostatnich kilku lat, rzecz jasna w ramach realizacji postulatu „taniego państwa”. Efektem tego jest również większa liczba kierowników, naczelników i koordynatorów. Część z nich nie jest nawet ujmowana w oficjalnych statystykach.
Z danych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wynika, że część ministerstw i urzędów wojewódzkich z roku na rok decyduje się na tworzenie nowych funkcji kierowniczych. Częściowo odbywa się to poza kontrolą premiera, ponieważ w comiesięcznych sprawozdaniach, jakie do niego wpływają, jest podawana informacja tylko o nowych etatach i przyczynach ich tworzenia.
Wesprzyj nas już teraz!
„Dziennik Gazeta Prawna” przeprowadził badanie, ile i jakie stanowiska zostały utworzone w urzędach administracji rządowej od 2009 roku do końca 2011 roku. Z sondy wynika, że w kancelarii premiera w 2009 roku było 37 stanowisk dyrektorskich, dwa lata później już 43. W Ministerstwie Obrony Narodowej było 16 etatów dyrektorskich, a w 2011 r. przybyły trzy kolejne. W resorcie tym liczba stanowisk koordynujących wzrosła z 45 do 72. W Ministerstwie Rozwoju Regionalnego było 53 dyrektorów, a jest 61. W resorcie zdrowia trzy lata temu pracowało 32 dyrektorów, a dwa lata później o czterech więcej. Przybyło tam również stanowisk koordynujących np. naczelników.
Także podział resortu spraw wewnętrznych i administracji na dwa ministerstwa spowodował utworzenie nowych stanowisk dyrektorskich. Przed podziałem w MSWiA było 47 dyrektorów, po oddzieleniu się administracji pozostało 34. W nowym resorcie (Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji) powstało jednak 18 stanowisk. W efekcie liczba dyrektorów w tych dwóch jednostkach wzrosła z 47 do 52.
Rzeczywisty wzrost etatów kierowniczych jest większy, tyle, że urzędy tego nie wykazują – np. nie robią tego tworząc jednostki podległe i nadzorowane. Kadra kierownicza rozrasta się również w urzędach wojewódzkich. W województwie zachodniopomorskim w 2009 roku było 17 dyrektorów, a dwa lata później już 23. W warmińsko-mazurskim pierwotny stan wynosił 15, obecny 20. W świętokrzyskim trzy lata temu było 16 dyrektorów, a teraz pracuje 21.
– Podczas, gdy głośno jest o planowanych zwolnieniach, wydziały i działy dzielą się na mniejsze, tworząc dobrze płatne stanowiska dla kierowników i dyrektorów – jak podsumował praktyki urzędów jeden z pracowników Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Przy czym, co ciekawe, dodał też, że ilość zadań w zasadzie się nie zmienia. Z informacji kancelarii premiera wynika zaś, że w 2009 roku dyrektorów w małopolskiej jednostce było 20, a dwa lata później już 27. Stefan Kisielewski mawiał, że socjalizm to ustrój, który bohatersko rozwiązuje problemy nieznane w żadnym innym ustroju.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.gazetaprawna.pl