21 listopada 2018

Przemilczana rewolucja. Co czeka żeńskie zakony kontemplacyjne?

(Fot. Agata Grzybowska/Forum )

Ogłoszone w ostatnich latach przez Watykan dokumenty dotyczące żeńskich zakonów kontemplacyjnych są niemal nieobecne w polskich mediach. Ba, do tej pory nie ukazało się nawet ich tłumaczenie na język polski! Tymczasem za granicą nowe przepisy budzą poważne kontrowersje.

 

Rok 2025. Czyste górskie powietrze, a dokoła iglaste drzewa. Od czasu do czasu przebiega sarna lub żbik. Zasapana wspinasz się na szczyt góry, gdzie znajduje się klasztor kontemplacyjny. Wybrałaś się tam pieszo, gdyż miejsce jest trudno dostępne. Skwar Ci jednak niestraszny. Cel bowiem wart jest poświęceń. W klasztorze, do którego zmierzasz, zawsze znajdywałaś wytchnienie. Wszak czułaś się w nim bliżej nieba. Nie nawiedzałaś go często, gdyż wiesz, że gości za klauzurę nie przyjmuje się często. Na szczęście jednak dom zakonny, do którego wędrujesz, pozwalał na to. Pobyt w nim zawsze pozwalał zaczerpnąć sił przed kolejnym powrotem do świata.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dochodzisz do furty ciężko dysząc, jednak nie widzisz siostry „na straży”. Dzwonisz, czekasz minutę, kwadrans, niemal pół godziny. Następnie wchodzisz do środka na własną rękę i szukasz żywej duszy. Liczysz na spotkanie choćby owej starszawej zakonnicy, z którą rozmawiałaś podczas pobytu przed kilkoma laty i która dała ci tyle mądrych rad. Drzwi do budynku są jednak zamknięte. Idziesz zatem po parku, gdzie znajdował się teren do rekreacji. Pustka. Cisza. Nie ma nikogo.

 

Wtem z nieba skapuje deszcz. Zrywa się także porywisty wiatr i hula coraz mocniej. Ty zaś wychodzisz z opustoszałego terenu klasztornego i udajesz się w drogę powrotną. Smutny jest ten powrót do świata, o konieczności służby któremu tyle się mówi w dzisiejszym Kościele. Jak sprostasz tylu wyzwaniom bez nabrania duchowej siły? Nasz Pan mówił „odpocznijcie nieco” – myślisz gorzko – jednak gdzie jednak to uczynić w naszych czasach?

 

Ta wizja obumierania żeńskich klasztorów kontemplacyjnych może wkrótce się spełnić. Tak w każdym razie twierdzą niektórzy komentatorzy analizujący skutki wydanych niedawno przez Watykan dokumentów poświęconych tymże klasztorom. Amerykańska publicystka Hilary White nie przebiera w słowach. Papieska konstytucja o zakonach kontemplacyjnych to najbardziej szkodliwy dokument tego pontyfikatu – twierdzi.

 

Konstytucja i instrukcja

22 lipca 2016 roku Franciszek ogłosił konstytucję apostolską „Vultum Dei quaerere”. Z kolei 15 maja 2018 roku Kongregacja Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego wydała instrukcję „Cor Orans”. Zawiera ona wytyczne dotyczące stosowania papieskiej konstytucji.

Dokumentów tych nie opublikowano dotąd w polskiej wersji językowej. Nie doczekały się też uwagi mediów w naszym kraju. Nie oznacza to jednak, jakoby były one nieistotne. Wszak zakony muszą się do ich treści dostosować. Tymczasem niektóre wskazania (zwłaszcza te zawarte w instrukcji z 2018 roku) budzą wątpliwości komentatorów. To właśnie ten złożony 289 z punktów dokument precyzuje bowiem, jak należy wdrażać postanowienia papieskiej konstytucji.

 

Cor Orans a Tradycja

Jak czytamy w Instrukcji Cor Orans „papież Franciszek, opierając się na potwierdzonym obradami Soboru Watykańskiego II nauczaniu Papieża Piusa XII, zamierzał przedstawić w konstytucji apostolskiej Vultum Dei quaerere intensywne i owocne zmiany, jakie zaszły w Kościele w ostatnich dekadach, w świetle nauczania tego Soboru oraz w kontekście zmieniającej się sytuacji społeczno-kulturowej”.

 

Jak jednak zauważa Hilary White [remnantnewspaper.com] twierdzenie to świadczy o nieuzasadnionej wierze w pomyślność sytuacji Kościoła w ostatnich dekadach. Wszak szczególnie na zachodzie doszło wówczas raczej do spadku powołań zakonnych. W tym świetle uzasadniona byłaby raczej mowa o powrocie do zakonnych tradycji. Wszak wielcy reformatorzy zakonów to właśnie czynili: powrót do źródeł. Na przykład Matteo Serafini da Bascio, założyciel kapucynów, ubolewał nad odchodzeniem franciszkanów od pierwotnej, surowej reguły i dlatego przyczynił się do powstania kapucynów.

 

Pewne terminy obecne w Cor Orans spotkały się z konserwatywną krytyką. Hilary White odnosi się krytycznie na przykład do artykułu 19. instrukcji. Zgodnie z nim „klasztor mniszek eryguje się, podobnie jak każdy inny dom zakonny, mając na względzie jego użyteczność dla Kościoła i dla instytutu”.

 

Czymże jest użyteczność? Wszak pojęciem użyteczności w odniesieniu do zakonów posługiwali się zwolennicy radykalnego sekularyzmu w XVIII i XIX wieku! W laickich państwach prawo bytu posiadały tylko te klasztory zajmujące się szkolnictwem czy opieką nad starymi i chorymi. Natomiast te oddane czystej kontemplacji – skazywano na likwidację. 

 

Publicystka podkreśla, że nieprzypadkowo antykatolickie reżimy walczyły z życiem kontemplacyjnym. Dotyczy to jej zdaniem zarówno Wielkiej Brytanii za Henryka VIII, jak i Związku Radzieckiego.

 

Nadmierne uprawnienia federacji

Słowem szczególnie popularnym w instrukcji Kongregacji jest termin „autonomia”. Pojawia się on w nim 16 razy, podczas gdy słowo „autonomiczny” – aż 30 razy. Należy jednak wniknąć w intencje twórców dokumentu. Zgodnie z nimi „autonomia” nie jest tym, co „niezależność”, a nawet ją wyklucza.

 

Autonomia poszczególnych klasztorów ma w zamyśle twórców dokumentu zostać ograniczona, ponieważ każdy klasztor powinien… należeć do federacji. Jak czytamy w paragrafie 7 dokumentu, „federacja klasztorów oznacza strukturę komunii pomiędzy niektórymi niezależnymi klasztorami z tego samego instytutu, erygowaną przez Stolicę Apostolską, która zatwierdza też statut federacji, w tym celu, aby mając wspólny charyzmat, klasztory zrzeszone w federacji mogły unikać izolacji i wzmacniać przestrzeganie reguły oraz życie kontemplacyjne”.

 

Zdaniem Hilary White doszło zatem do inżynierii językowej polegającej na zastąpieniu terminu „niezależny” przez termin „izolowany” (kojarzący się negatywnie). Izolację zaś, jako coś złego należy przezwyciężyć. Do tego zaś posłużyć mają według Cor Orans federacje klasztorów.

 

To posunięcie prowadzi jednak do ograniczenia tradycyjnych uprawnień przełożonych klasztorów. Rzeczone federacje posiadłyby „skrajnie szeroką władzę nad pieniędzmi, własnością i przede wszystkim formacją sióstr. To federacja teraz otrzyma władzę monitorowania zgodności z regułami i informowania Stolicy Apostolskiej o nieprawidłowościach, zakładania nowych klasztorów oraz [zachęcania] poszczególnych klasztorów do [uwspólnotawiania] ich dóbr”. Zgodnie bowiem z instrukcją, federacja klasztorna otrzyma w Kościele status osoby publicznej.

 

Jak bowiem czytamy w Cor Orans „ustanowiona zgodnie z prawem federacja jest publiczną osobą prawną w Kościele, w związku z czym jest zdolna do nabywania, posiadania, zarządzania i alienowania ruchomych i nieruchomych dóbr doczesnych stanowiących majątek kościelny zgodnie z prawem powszechnym i własnym”.

 

Ponadto zgodnie z instrukcją Cor Orans:

 

98. aby utrzymać i wzmocnić związek klasztorów, co jest jednym z celów federacji, zaleca się pewną wymianę dóbr między klasztorami, koordynowaną przez przewodniczącą federacji

 

99. Wymiana dóbr w federacji polega na przekazywaniu przez klasztory datków, darów i pożyczek innym klasztorom będącym w trudnej sytuacji finansowej, jak również na wspólne potrzeby federacji

 

100. Federacja traktuje majątek będący w jej posiadaniu jako konieczne i użyteczne narzędzia do osiągania swoich celów”.

 

Tak więc zgodnie z nowym prawem wszystkie klasztory sióstr kontemplacyjnych muszą należeć do federacji. Pierwotnie wyłącznie dobrowolne i konsultatywne, federacje otrzymują teraz władzę nadzorowania i przewodzenia w formacji kandydatów, sióstr i osób je formujących oraz otrzymują szerokie uprawnienia nad doczesnymi dobrami indywidualnych klasztorów oraz władzę zakazywania”.

 

Konferencje i konfederacje

Federacje klasztorów to jednak niejedyne struktury nadzoru życia zakonnego, o których mówi instrukcja. Zgodnie bowiem z punktem 9. Cor Orans „konferencja klasztorów oznacza strukturę komunii pomiędzy niezależnymi klasztorami należącymi do różnych instytutów w tym samym regionie, erygowaną przez Stolicę Apostolską, która zatwierdza też statut konferencji, której celem jest wspieranie życia kontemplacyjnego i współpracy pomiędzy klasztorami znajdującymi się na danym obszarze geograficznym lub posługującymi się tym samym językiem”. Może to oznaczać problemy dla bardziej konserwatywnych zgromadzeń, takich jak karmelici.

 

„Wyobraź sobie dom tradycyjnych karmelitów na regionalnym spotkaniu konferencji i starający się pogodzić swój plan odprawiania Świętego Officjum ze zwyczajami rozbawionych, tańczących break-dance franciszkanami. Ale zabawa” – ironizuje Hilary White.  

 

Oprócz federacji i konferencji klasztorów istotną (o ile nie kluczową) rolę odgrywać mają konfederacje. Instytucje te Hilary White określa mianem „strażników strażników”. „Konfederacja oznacza strukturę związku pomiędzy federacjami klasztorów, erygowaną przez Stolicę Apostolską, która zatwierdza też statut konfederacji, w celu wspólnego badania kwestii dotyczących życia kontemplacyjnego w zakresie tego samego charyzmatu, aby nadawać wspólny kierunek i koordynować działalności poszczególnych federacji” – czytamy w instrukcji. Czy to wszystko nie oznacza nadmiaru biurokracji?

 

„Nacisk na federacje i stowarzyszenia to nacisk na coraz większe wzajemne powiązania, a w rzeczywistości na większą centralizację oraz zależność organizacji. Wspólne programy formacyjne, zalecane przez Cor Orans są przygotowywane przez nie przez przełożone konkretnych klasztorów, lecz przez profesjonalistów wybranych przez liderów stowarzyszeń. Owi eksperci to ludzie z dyplomami uniwersyteckimi z psychologii pastoralnej i tym podobnych” – twierdzi Hilary White.

 

Z kolei Veronica Rasponi na łamach portalu corrispondenzaromana.it [10.10.2018] posuwa się wręcz do twierdzenia o „sowietyzacji klasztorów”. Przypomina, że tradycyjnie klasztory cieszyły się znaczną niezależnością, jako podporządkowane jedynie biskupowi miejsca lub (w przypadku niektórych wspólnot męskich) także przełożonemu zakonnemu. Tymczasem nowe watykańskie dokumenty wprowadzają szereg organów kontrolnych, takich jak federacje klasztorne. Wprawdzie te ostatnie zostały już dopuszczone w konstytucji apostolskiej Sponsa Christi Piusa XII (21 listopada 1950), jednak (jej zdaniem) się nie sprawdziły. Mimo to dokument Franciszka wraz z dodaną do niego konstytucją apostolską przyznają im poczesne miejsce.  

 

Zamykanie zakonów…

Instrukcja zajmuje się także – niestety nierzadkimi dziś – przypadkami zamykania klasztorów. Chodzi tu o sytuacje, gdy stają się całkowicie martwe. Kryteria ich likwidacji są dość nieprecyzyjne. Wątpliwości może wzbudzać też kwestia finansowa. O zamknięciu klasztoru decyduje bowiem federacja, a w przypadku klasztorów całkowicie wymarłych przejmuje ona pozostawione dobra materialne. Zdaniem Hilary White może to tworzyć zachęty do zamykania klasztorów. Z drugiej jednak strony warto pamiętać, że chodzi tu o klasztory uprzednio wymarłe – pozbawione zakonnic.

 

…i ich zakładanie

Ciekawa jest też kwestia prawa do zakładania nowych klasztorów kontemplacyjnych. Tradycyjnie przysługiwało ono biskupom. Teraz jednak „z uwzględnieniem postanowień p. 39 niniejszej instrukcji, nowy klasztor mniszek może być ufundowany przez pojedynczy klasztor lub z inicjatywy federacji, zgodnie z decyzją zgromadzenia federacji”.

 

Nawet w przypadku fundacji dokonywanej przez pojedynczy klasztor „przełożoną fundującego klasztoru wspierają przewodnicząca federacji i asystent zakonny. Fundacja nowego klasztoru przez federację jest rozpatrywana w ramach zgromadzenia federacji”.

 

Dyskusyjne jest także jedno z kryteriów dokonywania fundacji klasztorów. Jak bowiem czytamy w punkcie 39:

 

„klasztor mniszek zostaje erygowany jako klasztor sui juris na wniosek wspólnoty fundującego klasztoru lub decyzją rady federacji, za zgodą Stolicy Apostolskiej, jeśli zostały spełnione następujące wymogi: wspólnota dała dobry przykład życia braterskiego oraz dynamiki niezbędnej do praktykowania i szerzenia charyzmatu i składa się co najmniej z ośmiu mniszek, które złożyły śluby uroczyste, o ile większość z nich nie jest w podeszłym wieku”.

 

Czymże jest jednak owa dynamika niezbędna „do praktykowania i szerzenia charyzmatu”? Pojęcie to jest co najmniej niejasne. W każdym razie zgodnie z punktem 40. dokumentu jego interpretacja należy do Watykanu. „Obowiązkiem Stolicy Apostolskiej jest sprawdzenie, czy powyższe wymogi zostały spełnione, po uważnym zapoznaniu się z wnioskiem przedłożonym przez wyższą przełożoną klasztoru fundującego lub przewodniczącą federacji i zasięgnięciu, ze swojej strony, innych informacji”.

 

Jak ponadto czytamy w dokumencie:

 

54. afiliacja jest szczególną formą pomocy ustanawianą przez Stolicę Apostolską w szczególnych okolicznościach na korzyść wspólnoty klasztoru sui juris, który ma przyznaną niezależność, ale w praktyce jego niezależność jest niepewna lub w ogóle nie istnieje

 

55. Afiliacja stanowi pomoc prawną polegającą na ocenieniu, czy niemożność zarządzania życiem niezależnego klasztoru we wszystkich jego wymiarach jest jedynie tymczasowa, czy też nieodwracalna, oraz wsparciu wspólnoty afiliowanego klasztoru w pokonaniu trudności lub podjęciu czynności niezbędnych do zniesienia tego klasztoru

 

56. W takich wypadkach Stolica Apostolska rozważy możliwość powołania komisji ad hoc składającej się z ordynariusza, przewodniczącej federacji, asystenta federacji i wyższej przełożonej klasztoru

 

W świetle obecnej linii Watykanu przyznanie tych uprawnień Stolicy Apostolskiej może budzić niepokój o losy klasztorów. Hilary White pisze o tym w mocnych słowach: W efekcie „staje się jasne” – przekonuje – „że federacja staje się czymś niewiele większym od zespołu uderzeniowego Wielkiego Brata dla Kongregacji do spraw Zakonnych. Warto pamiętać, co stało się w przypadku niemieckich klasztorów, których przełożeni zdecydowali się przywrócić wspólnocie praktyki sprzed Soboru Watykańskiego II. Klasztor trapistów z Mariawald – 900-letni – został ostatecznie rozwiązany, stowarzyszony na śmierć”. 

 

Przemówienie Joao Braz de Aviza – klucz do interpretacji Cor Orans?

W innym swoim tekście, również opublikowanym na łamach „The Remnant”[27.05.2018], Hilary White zwróciła uwagę na przemówienie João Braz de Aviza, prefekta Kongregacji do spraw Życia Konsekrowanego. W 2015 roku przemawiał on do osób odpowiedzialnych za formację do życia zakonnego. Zdaniem publicystki przemówienie to rzuca światło na konstytucję papieża i instrukcję do tejże. W 2015 roku w celu wysłuchania słów kardynała Braz de Aviza zebrało się ponad 1200 osób odpowiedzialnych za formację zakonników, co „National Catholic Register” określił jako wydarzenie bezprecedensowe. – Nie dystansujcie się od wielkich wersów Soboru Watykańskiego II – powiedział wówczas kardynał. – W rzeczywistości ci, którzy dystansują się od soboru, by podążać inną ścieżką, sami się zabijają i prędzej czy później umrą. […] Staną na zewnątrz Kościoła. Musimy budować, używając Ewangelii i Soboru jako punktów wyjścia – dodał.

 

A zatem o kształcie życia kontemplacyjnego decydować ma „nie charyzmat zakonu, nie reguła, nie tradycja patrystyczna, nie doktorzy, nie mistycy, nie cokolwiek z 2000-letniej tradycji życia zakonnego począwszy od ojców pustyni, a na gigantach ery trydenckiej skończywszy: tylko Sobór Watykański II i tylko jego jedyna interpretacja […]” – komentuje Hilary White.

 

Cóż, trudno krytykować samo odwołanie się do Soboru Watykańskiego II – jednak rozumienie go w oderwaniu od Tradycji kłóci się z hermeneutyką ciągłości zalecaną chociażby przez Benedykta XVI. Jeszcze większe emocje budzi wizja relacji ze światem przedstawiona przez kardynała Braz de Aviza.  – Życie konsekrowane, życie w Bogu, lecz wszczepione w rodzinę kościelną, w Kościół,  wszczepione w świat. Nie znajduje się w konflikcie ze światem, lecz w ciągłości z nim – powiedział kardynał.

 

Trudno o większą sprzeczność z tradycyjnym rozumieniem życia zakonnego opartym właśnie na odrzuceniu świata. Warto w tym kontekście przywołać słowa francuskiego benedyktyna Doma Prospera Guérangera. Twierdził on, że mnisi powinni nie mieć ze światem nic wspólnego. W swym komentarzu do reguły świętego Benedykta podkreślał on, że „prolog ustanawia przed nami te wybory: świat albo nasz Pan jako wzajemnie wykluczające się alternatywy. Nie możemy pozostać neutralni, lecz musimy należeć w pełni do jednego lub drugiego”. Przestrzegał przed pokusą jakiegokolwiek łagodzenia tego dystansu przez zakonników. 

 

Zatroskana zakonnica

Hilary White cytuje mejla, jakiego dostała po wcześniejszym artykule od jednej z karmelitanek. „Dokument Cor Orans to śmierć karmelu. Sygnalizuje koniec kontemplacyjnego życia monastycznego. Nie tylko niszczy autonomię klasztorów, na którą skrajnie nalegała Matka Teresa (z Avila), lecz również usuwa przełożonego, rozwiązując jego autorytet i władzę, usuwa finansową niezależność każdego klasztoru i specyfikę każdego charyzmatu” – twierdzi.

 

Jej zdaniem Cor Orans niszczy intencje świętej Teresy. Dla niej bowiem prawdziwa autonomia – formacyjna i finansowa – stanowiła kluczowy element reformy karmelitów. Karmelitka zwraca również uwagę na rozciągnięcie okresu przed osiągnięciem ślubów wieczystych. O ile do tej pory wynosiły one 6 lat u karmelitów, o tyle wskutek wdrożenia Cor Orans wyniosą one 9 lat. Nadmiernie długi okres oczekiwania na śluby wieczyste może zaś prowadzić do zniechęcenia i w konsekwencji spadku powołań. W efekcie straci na tym żywotność klasztorów, do której nawołuje dokument.

 

Co dalej?

„Większość z nas zakłada że klasztor jest traktowany poważnie, formacja sióstr odbywa się łagodnie w domu, organizowanym przez radę klasztorną, za aprobatą przełożonej i kierowaną przez mistrzynię nowicjuszek zgodnie z konstytucjami zakonnymi […]. Wyobrażamy sobie zajęcia obejmujące lekturę dzieł założycielek, studia biblijne, teologię modlitwy, patrystykę i źródła starożytne. Wyobrażamy sobie ciszę, stabilną i spokojną pracę w domu i ogrodzie oraz szczęśliwe godziny rekreacji. Przede wszystkim wyobrażamy sobie odseparowanie zakonów od świata zewnętrznego, miejsce, gdzie koncentracja na modlitwie na jednoczeniu się z umiłowanym Oblubieńcem bez przeszkód z zewnątrz” – pisze publicystka.

 

W Tradycji katolickiej życie klasztorne uchodzi za ideał. Można rzec, że mnisi (i mniszki) obrały najlepszą cząstkę. Jednak jak mawiali starożytni corruptio optimi pessima – zepsucie najlepszego jest najgorsze. Czy omawiany dokument i jego interpretacja przyczyni się do tego zepsucia? Za wcześnie, by o tym wyrokować, jednak obaw komentatorów nie warto bagatelizować. Jeśli się spełnią, to czeka nas przedstawiony we wstępie ponury świat pustych klasztorów.

 

Zdaniem Hilary White „większość ludzi kochających klasztorne i kontemplacyjne życie, postrzegających je jako najwyższy wyraz katolickiego życia na tym świecie i absolutną konieczność dla przetrwania Kościoła również rozważa powrót do tego ideału […] być może jedyną nadzieję. Jednak jeśli zdamy sobie sprawę, że ludzie aktualnie zajmujący się życiem zakonnym w Rzymie podzielają tę opinię, są choćby w najmniejszym stopniu zainteresowani zachowaniem życia zakonnego w znanej nam postaci, to nie potrafimy zrozumieć obecnych realiów”. 

 

Smutna to diagnoza. Czy prawdziwa? W watykańskich dokumentach znajduje się wiele trafnych twierdzeń. Jednak przy pewnej interpretacji niektóre passusy mogą stać się szkodliwe.

Z pewnością wiernym pozostaje ufność w słowa Chrystusa o Kościele „Bramy piekielne go nie przemogą”. Pamiętajmy też o słowach Matki Bożej z Fatimy „na koniec Moje Niepokalane Serce zatriumfuje” – i módlmy się tym goręcej. Za papieża, Kościół i za mniszki.

 

 

Marcin Jendrzejczak

 

 

Pełne teksty dokumentów w jezyku polskim dostępne tylko na PCh24.pl:

(Tłum.: PCh24, nie jest to oficjalne tłumaczenie polskiego Episkopatu, gdyż takie jeszcze nie powstało).

 

Konstytucja apostolska o żeńskim życiu kontemplacyjnym „Vultum Dei quaerere”. Tłumaczenie w języku polskim tylko na PCh24.pl

  

Instrukcja wykonawcza do konstytucji apostolskiej „Vultum Dei quaerere” o żeńskim życiu kontemplacyjnym. Tylko na PCh24.pl

 

 

Oryginał dokumetów TUTAJ:

 

Konstytucja VULTUM DEI QUAERERE

 

Instrukcja wykonawcza COR ORANS

 

 

Polecamy również program Ja, katolik

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij