Janusz Koriwn-Mikke dostawał konkretne zalecenia od szefa sztabu w trakcie kampanii wyborczej i nie przestrzegał tych zaleceń – powiedział w czwartek w Radiu Zet polityk Konfederacji Przemysław Wipler. Szkodził przekazowi, a jego wypowiedzi miały bardzo istotny wpływ na to, jaki wynik osiągnęliśmy – ocenił Wipler.
„Szkodził przekazowi, ciężkiej pracy bardzo wielu osób w skali całego kraju, dziesiątek, setek ludzi, którzy kandydowali walcząc o mandaty w całej Polsce”” – podkreślił.
„Dwa momenty były krytyczne. Udział Janusza Korwina-Mikke w spotkaniu Fundacji Patriarchat i wypowiedzi o prawie kobiet do głosu. To były skandaliczne wypowiedzi. Komentowałem to na bieżąco w mediach społecznościowych i podobne zdanie jak ja miała reszta liderów Konfederacji” – wyjaśnił.
Wesprzyj nas już teraz!
Przekazał, że druga sytuacja, która wzburzyła wszystkich, to sposób w jaki Janusz Korwin-Mikke zabrał głos w sprawie afery youtuberskiej dotyczącej przypadków możliwej pedofilii wśród youtuberów. „Jego wypowiedzi wzburzyły bardzo wielu naszych młodych sympatyków” – dodał.
„W dwóch grupach, w których bardzo istotnie rosło nam poparcie i wiedzieliśmy to w badaniach w okresie wakacji, to były młode kobiety i w ogóle młodzież, w tych dwóch grupach bardzo istotny i szkodliwy wpływ miały te wypowiedzi” – zaznaczył.
Ocenił, że „te wypowiedzi miały bardzo istotny wpływ na to, jaki wynik osiągnęliśmy w tej kampanii”.
Szef sztabu wyborczego Konfederacji Witold Tumanowicz przekazał w środę PAP, że „zapadło postanowienie sądu partyjnego o wyrzuceniu Janusza Korwin-Mikkego z Rady Liderów i zawieszeniu”. „Jeśli złamie warunki zawieszenia, sąd partyjny będzie rozpatrywał jego usunięcie z Konfederacji” – zaznaczył.
PAP / oprac. PR