Dzięki angielskiej sieci sklepów Marks&Spencer można wysłać do adresata kwiaty wraz z życzeniami lub kondolencjami. Internetowy system uniemożliwiał jednak wysłanie życzeń z imieniem Chrystusa. Aż do czasu…
Angielska sieć sklepów Marks&Spencer oferuje sprzedaż prezentów i kwiatów w internecie z możliwością ich wysyłki do adresata. Można też do niej dołączyć okolicznościowe życzenia. Z usługi tej chciała skorzystać 58-letnia Geraldine Stockford, która nie mogąc udać się na pogrzeb dalekiego kuzyna, postanowiła przesłać rodzinie bukiet kwiatów wraz z kondolencjami. Okazało się, że kwiaty może wysłać, ale kondolencje – już nie. Przyczyna? Użyła w nich imienia „Chrystus”.
Wesprzyj nas już teraz!
Oburzona kobieta zatelefonowała do dyrekcji Marks&Spencer. Rzecznik prasowy sieci poinformował ją, że sklepy „dysponują automatyczną weryfikacją przesyłanych treści, zaprogramowaną tak, by uniemożliwić używanie i nadużywanie pewnych słów. Słowa Jezus i Chrystus są słowami zakazanymi, by nie dochodziło do nadużyć”.
Geraldine Stockford poinformowała o tym zdarzeniu redakcję dziennika „The Daily Mail”. Dla sprawdzenia wiarygodności relacji kobiety, redakcja próbowała przesłać życzenia: „Niech Jezus Chrystus będzie z Wami”. Tekst został automatycznie odrzucony. Okazało się natomiast, że można bez problemu wysyłać treści z użyciem słów Allah i Dżihad.
Po nagłośnieniu sprawy, Marks&Spencer postanowił zmienić dotychczasowe zasady. Dyrektor obsługi klientów sklepu, Ben Dupont napisał do Geraldine Stockford: „Szanowana Pani (…) dziękuję za informację dotyczącą naszego automatycznego systemu weryfikacji słów. Jest nam bardzo przykro za całą spowodowaną obrazę, nie było to w naszej intencji. Zmieniliśmy nasz system i słowa takie jak Jezus/Chrystus/Gej (!) są teraz akceptowane. Weryfikacja automatyczna była wprowadzona w życie, by unikać wszelkiego złego używania pewnych słów. Proszę kontaktować się z nami w celu uzyskania wszelkich dodatkowych informacji” – deklarował dyrektor Marks&Spencer.
FLC