W niedzielę wieczór doszło do pierwszej debaty wyborczej między prezydentem Bronisławem Komorowskim a Andrzejem Dudą. Tradycją debat prezydenckich w Polsce jest, że kandydaci rozmawiają o rzeczach, na które prezydent nie ma wpływu. Tak było i tym razem.
Komorowski i Duda mówili między innymi o emeryturach, ulgach rodzinnych, górnictwie, in-vitro i wydatkach na wojsko – o tym wszystkim w Polsce decyduje jednak rząd i Sejm, a nie prezydent. Głowa państwa może jedynie podpisać lub nie podpisać ustawy przyjętej wcześniej przez partie polityczne.
Wesprzyj nas już teraz!
Bardziej ofensywny w trakcie debaty był prezydent Komorowski, który wielokrotnie próbował zbić Dudę z pantałyku, cytując dawne słowa Dudy, m.in. o rolnictwie. Kandydat PiS niektórym z tych cytatów zaprzeczał, m.in. rzekomemu cytatowi na temat wspólnej polityki rolnej – zarzucił nawet prezydentowi kłamstwo.
Komorowski zarzucił zaś Dudzie, że zmienia zdanie z wyborów na wybory. Duda przyznał, że to zaskakujące w ustach człowieka, który zmienił poglądy z piątku na poniedziałek, np. w sprawie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych.
Na gorąco po debacie komentatorzy zauważali, że prezydent Komorowski zbyt wiele razy przerywał konkurentowi, co było zwyczajnie niegrzeczne – przyznał to nawet Jacek Żakowski. Duda wydawał się bardziej ułożony, ale zdecydowanie mniej ofensywny, co też liczy się w ocenie debaty.
Andrzej Duda punktował Komorowskiego jako nieudolnego prezydenta, za czasów urzędowania którego z Polski emigrują tysiące młodych ludzi, a ponad milion rozważa emigrację. Prezydent próbował zaś skompromitować konkurenta przypominając jego przynależność partyjną, działalność rządu PiS i Antoniego Macierewicza.
Andrzej Duda pytał prezydenta między innymi o Jedwabne: – W 2011 roku na uroczystości upamiętniające ofiary w Jedwabnem wysłał pan list. (…) W nim zawarł pan stwierdzenie: „naród ofiar był także sprawcą”. Panie prezydencie, jak wygląda pana polityka obrony dobrego imienia Polski, jeżeli pan w swoich wystąpieniach używa określenia, które niszczy rzeczywistą pamięć historyczną? – pytał europoseł PiS. Komorowski przypomniał Dudzie, że Lech Kaczyński wspierał tą samą co Platforma linię polityczną względem wydarzeń w Jedwabnem.
kra