Amerykański think tank Atlantic Council straszy przyszłą rosyjską agresją, która potencjalnie miałaby dokonać się w rejonie Przesmyku Suwalskiego. Jesienią ubiegłego roku szef amerykańskiej armii w Europie, generał Ben Hodges, zwracał uwagę na „Suwalki Gap”, czyli 70 – kilometrowy odcinek granicy Polski z Litwą, mówiąc, że jest to najsłabszy punkt obrony NATO w Europie.
Wedle Hodgesa, atak na Przesmyk Suwalski pozwoliłby Rosjanom skutecznie odciąć od pomocy NATO trzy kraje bałtyckie. Think tank RAND Co. porównuje „Suwalki Gap” do Fulda Gap w Niemczech, gdzie NATO przygotowywało się do hipotetycznych ataków sowieckich.
Wesprzyj nas już teraz!
Przesmyk Suwalski – wedle ekspertów z RAND Co. – jest w pewnym sensie bardziej podatny na wrogi atak, ze względu na problematyczną geografię regionu i zmilitaryzowane środowisko Kaliningradu oraz Białorusi. Dodatkowo zwraca się uwagę, że Kreml może wykorzystać historyczne napięcia etniczne w regionie.
„Przesmyk Suwalski” sąsiaduje ze zmilitaryzowaną strefą Kaliningradu, gdzie mieści się część rosyjskiej Floty Bałtyckiej. Stacjonują tu okręty podwodne, wojska lądowe, siły marynarki wojennej i są dwie bazy lotnicze. W przypadku konfliktu rosyjskie pociski rozmieszczone w Kaliningradzie mogą skutecznie zablokować wschodnią część Polski i odciąć państwa bałtyckie od pomocy NATO. Rosjan może wesprzeć silnie zmilitaryzowana Białoruś, która wciąż pozostaje sojusznikiem politycznym i wojskowym Kremla.
RAND obawia się wykorzystania przez Rosjan lokalnych napięć etnicznych, tak jak zrobili to na Krymie, czy w Donbasie. Amerykanie wskazują – poza sporami między Litwinami a Polakami – także na próby pozyskania miejscowej ludności i to nie tylko rosyjskojęzycznej przez służby rosyjskie, które organizują wojskowe obozy młodzieżowe i turnieje militarne.
Źródło: newsweek.com, atlnticcouncil.com
AS