Samolot Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się na terytorium Federacji Rosyjskiej, został kilka miesięcy wcześniej wyremontowany w warsztacie… na terytorium Federacji Rosyjskiej. „Gazeta Polska Codziennie” donosi, że przetarg na naprawę maszyny był nie tylko okrutnie drogi, ale również… ustawiony.
Służba Kontrwywiadu Wojskowego skierować ma do prokuratury zawiadomienie w sprawie ustawienia przetargu z roku 2009 oraz w sprawie nieprawidłowości w działaniu służb w związku z remontem tupolewa i przetargiem.
Wesprzyj nas już teraz!
„GPC” donosi, że firma Polit Elektronik jeszcze przed przetargiem wiedziała, że go wygra i podpisała stosowne porozumienia z rosyjskimi firmami remontującymi później Tu-154M (Aviator z Samary i Saturn z Rybińska). Za późniejszy remont zapłacono – zdaniem „Gazety Polskiej Codziennie” – równowartość nowego samolotu tej samej klasy.
Śledczy sprawdzą również oficera, który z ramienia wojska dokonywał w Samarze odbioru tupolewa. Ppłk Mirosław Dożynko na początku roku 2011 odszedł z Dowództwa Sił Powietrznych do rezerwy, a – jak czytamy w „GPC” – w roku 2013 został wiceprezesem firmy Polit Elektronik.
Dziennik przypomina, że do Samary wysłano zaledwie jednego żołnierza, który obserwować miał remont. Tymczasem silniki „smoleńskiego” Tu-154M remontowano w Rybińsku. Tamtejsze zakłady Saturna od roku 2009 są kontrolowane przez Siergieja Czemiezowa, byłego agenta KGB i przyjaciela Władimira Putina z czasów aktywności wywiadowczej w NRD w latach 80. XX wieku. Z kolei zakłady Aviator w Samarze są kontrolowane przez Olega Deripaskę, innego przyjaciela prezydenta Rosji.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”
MWł