Zarówno Polska, jak i Ukraina potrzebuje wyrzutni obrony przeciwrakietowej „Patriot” – mówił Jens Stoltenberg. Po tym, jak Berlin zaproponował przekazanie artylerii tego typu Rzeczpospolitej, krajowi politycy zażądali ustawienia jej nie nad Wisłą, a na Ukrainie.
– Potrzebujemy i tego, i tego: potrzebujemy zwiększenia obrony powietrznej u naszych sojuszników NATO na wschodzie, w państwach bałtyckich, Polsce, Rumunii, ale też potrzebujemy więcej obrony powietrznej dla Ukrainy – odpowiedział przewodniczący sojusz na pytanie CNN, czy oferowany przez Niemcy system Patriot byłby przydatny w Polsce czy na Ukrainie.
Sekretarz generalny podkreślił, że z zadowoleniem przyjął niemiecką propozycję. Pytany, czy NATO zgodziłoby się na rozmieszczenie rakiet na Ukrainie, nie odpowiedział wprost, ale powiedział, że zachęca państwa do zwiększenia dostaw obrony powietrznej do zaatakowanego przez Rosję państwa.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ostatecznie to będzie decyzja na poziomie krajowym na temat konkretnych zdolności, ale nadal wzywam sojuszników, by dostarczali jeszcze więcej obrony powietrznej, także dla Ukrainy – zaznaczył. Wcześniej niemiecka minister obrony Christine Lambrecht stwierdziła, że użycie Patriotów poza terytorium NATO wymagałoby rozmów z NATO i sojusznikami.
Stoltenberg podkreślił też, że Sojusz musi zapewnić, by każdy centymetr jego terytorium był chroniony – co według niego zapobiegnie też dodatkowej eskalacji konfliktu poza Ukrainę.
Pytany o zapowiadaną przez Węgry ratyfikację rozszerzenia Sojuszu o Finlandię i Szwecję w 2023 r., zamiast jeszcze w tym roku, Stoltenberg wyraził przekonanie, że oba te kraje nordyckie staną się wkrótce członkami NATO. Zauważył też, że kilka państw, w tym USA, udzieliły tym krajom gwarancji bezpieczeństwa na czas poprzedzający ich formalne wstąpienie do organizacji.
– Jest więc absolutnie nie do pomyślenia, by NATO nie zareagowało, gdyby Finlandia i Szwecja zostały zaatakowane albo znalazły się pod jakąś presją – konkludował.
(PAP)/ oprac. FA