89-letnia Amerykanka, która jako dziecko przeżyła komunistyczny obóz koncentracyjny w Jugosławii, może trafić nawet na 10 lat do więzienia za obronę życia dzieci nienarodzonych.
Chodzi o Evę Edl, która razem z sześcioma innymi pro-liferami została oskarżona o udział w pokojowym proteście w rzeźni aborcyjnej w stanie Michigan.
Proliferom zarzucono złamanie ustawy o swobodnym dostępie do klinik (Freedom of Access to Clinic Entrances) oraz „spisek przeciwko prawom”.
Wesprzyj nas już teraz!
Proliferzy narazili się systemowi aborcyjnemu wchodząc do rzeźni dziecięcej w miejscowości Sterling Heights w stanie Michigan.
Dodatkowo Eva Edl wraz z jednym proliferem zostali oskarżeni o udział w analogicznym proteście w mieście Saginaw w tym samym stanie.
Wszystkim grozi 10 lat więzienia oraz wysoka grzywna.
Jak powiedziała w rozmowie z „The Daily Signal” Eva Edl, myśli, że może przyjdzie jej umrzeć w amerykańskim więzieniu.
– Jeszcze nie rozmawiałam z dyrektorem zakładu pogrzebowego. Zachowuję rozsądek. Nie ma gwarancji, że to przeżyję – stwierdziła. Jak dodała, rząd USA nie ma prawa zezwalać na to, czego zabrania Bóg. – A morderstwo jest zakazane przez Boga – dodała.
Podczas procesu mówiła, że przy nadziei podtrzymuje ją wiara w Jezusa Chrystusa i przekonanie, że jej cierpienia nie idą na marne, ale pozwalają na oczyszczenie.
W sprawie nie zapadł jeszcze wyrok.
Co ciekawe, zarzut „spisku przeciwko prawom” został pierwotnie wprowadzony do amerykańskiego systemu sprawiedliwości przeciwko Ku Klux Klanowi. Teraz jest używany do zwalczania ludzi, którzy chcą ratować życie dzieci nienarodzonych.
Źródło: lifesitenews.com
Pach