Restrykcyjne przepisy unijne, które wejdą w życie w 2014 roku uderzą mocno w polskich przedsiębiorców, którzy używają tradycyjnych metod wędzenia wędlin.
Obecnie dyrektywy Unii Europejski wskazują, że wyroby mogą zawierać 0,5 miligrama substancji smolistych. Jednak od września 2014 roku przepisy mają się zaostrzyć i zawartość ta będzie już mogła wynosić 0,2 miligrama. Będzie to dotyczyło nie tylko wędlin, ale także innych wyrobów spożywczych jak np. małż czy ryb.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak szacuje Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso, w samej branży mięsnej zagrożonych jest co najmniej 100-150 firm. Na rynku działa ich ok. 2 tys.
– Pozostanie nam się przebranżowić lub w ogóle zamknąć zakład, a zatrudniamy 70 osób. Podobne rozwiązanie rozważa siedem innych zakładów z naszej miejscowości, które łącznie dają pracę 200 osobom – wyjaśnia Władysław Wolarek z firmy Wyrób Tradycyjnych Wędlin Wolarek, który rocznie wytwarza ok. 600 ton produktów.
Przedsiębiorcy deklarują, że nikt nie konsultował z nimi wprowadzonych zmian. Zdaniem Andrzeja Gantnera, dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności, sprawa jest jednak przegrana. Jak podkreśla, rozporządzenie zostało opublikowane już w 2011 r. Zanim zostało wydane, każdy kraj członkowski prowadził monitoring substancji smolistych w wyrobach wytwarzanych na swoim terytorium.
Źródło: dziennik.pl
ged