Wobec sporu politycznego pomiędzy prezydentem, a lewicowo- liberalnym rządem Donalda Tuska niektórzy liczą na rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Dzięki temu „koalicja 13 grudnia” zamierza przejąć pełnię władzy w kraju. Tymczasem Andrzej Duda zaznacza, że nie widzi powodu, dla którego miałby się zgodzić na przyśpieszenie terminu.
Z dziennikarzami prezydent rozmawiał podczas konferencji prasowej w Davos. Obecnie głowa polskiego państwa przebywa w tej szwajcarskiej miejscowości na obradach Światowego Forum Ekonomicznego.
Andrzeja Dudę zapytano, czy zamierza on skierować projekt ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ustawa budżetowa to jest przede wszystkim odpowiedzialność rządu, dlatego m.in. prezydent jest konstytucyjnie pozbawiony (w tym przypadku) prawa weta, bo to jest odpowiedzialność rządu i rząd, przyjmując budżet, bierze na siebie odpowiedzialność. Rzeczywiście jedyną kwestią, którą prezydent może i powinien rozpatrywać, jest kwestia zgodności działania rządu z konstytucją i parlamentu w związku z budżetem, czyli kwestia zgodności samego budżetu z konstytucją, jak również procedury, w której ten budżet będzie przyjęty – odpowiedział polityk.
Prezydent wyraził nadzieję, że będzie mógł „spokojnie podpisać” ustawę budżetową. – Tego bym chciał, żeby rząd mógł odpowiedzialnie budżet realizować, żeby w związku z tym rozwój Polski i normalne funkcjonowanie naszego państwa i naszej gospodarki było zapewnione. Oczywiście w momencie, w którym ta ustawa do mnie przyjdzie, będzie poddana pełnej analizie, właśnie od strony konstytucyjnej, zarówno merytorycznej, jak i proceduralnej, ale to będzie jedyny aspekt, pod jakim będziemy to oceniali – zapewnił.
– Chcę również jasno i wyraźnie powiedzieć, słyszę jakieś spekulacje dotyczące tego, że mogą być przedterminowe wybory; w ogóle nie widzę takiej możliwości – podkreślał prezydent. Nawet skierowanie ustawy budżetowej do TK „nie powoduje żadnych przedterminowych wyborów”, zauważał. – Mam nadzieję, że będę mógł spokojnie ten budżet podpisać; pozostaje tylko kwestia zgodności z konstytucją – kontynuował Andrzej Duda.
Sejm w czwartek uchwalił ustawę budżetową na 2024 rok. Trafi ona teraz do Senatu. Jeśli Izba Wyższa zaproponuje poprawki, ustawa wróci do Sejmu. W przypadku, gdy Senat nie zgłosi propozycji zmian, ustawa trafi do podpisu do prezydenta. Musi ona trafić na jego biurko do 29 stycznia.
Prezydent od wtorku bierze udział w Światowym Forum Ekonomicznym w szwajcarskim Davos.
(PAP)/oprac. FA