Osoba, która może polegać na swojej rodzinie, z większą łatwością pokona ciężkie choroby lub wyjdzie na prostą po osobistych katastrofach – uważa włoska profesor psychologii.
Zakorzenienie w rodzinie może być decydujące dla ludzkiego zdrowia – uważa prof. Antonella Delle Fave, psycholog z Uniwersytetu w Mediolanie. W artykule dla „Corriere della Sera” uczona Włoszka przekonuje, że lekarze zbyt długo postrzegali człowieka jako indywiduum i nie zastanawiali się, jaki wpływ na jego zdrowie mogą mieć kontakty rodzinne i społeczne.
Wesprzyj nas już teraz!
Trzeba tymczasem stwierdzić, że związki rodzinne, a także w bardziej ograniczonym stopniu znajomości z przyjaciółmi i inne kontakty społeczne, mogą mieć kluczowy wpływ na tak zwaną rezyliencję.
Rezyliencia to umiejętność pokonywania takich problemów jak choroby czy klęski zawodowe. Osoba z niewysoką rezyliencją szybko się poddaje i popada w fatalizm, tracąc siły do dalszego działania. Człowiek z wysoką rezyliencją natomiast potrafi podnieść się nawet po największych osobistych katastrofach, zawsze próbując zacząć na nowo.
Według włoskiej uczonej rezyliencja nie jest zdolnością wrodzoną ani wyuczoną, ale zmienia się dynamicznie w ciągu ludzkiego życia. Świadomość silnego zakorzenienia we własnej rodzinie i bycia otoczonym przez ludzi, na których można polegać, wpływa na znaczące zwiększenie rezyliencji. To może mieć bardzo konkretne przełożenie na przykład na walkę z ciężkimi chorobami, wskazuje Delle Fave, polecając dotkniętym takimi przypadłościami silne zaangażowanie w życie rodzinne.
Źródło: mathias-von-gersdorff.blogspot.de
Pach