28 kwietnia 2024

„Psychopaci lewicy”. Jordan Peterson wyjaśnia mroczne motywy rewolucjonistów

(fot. Svenska Dagbladet / TT newsagency / Forum)

Głównym powodem kontrowersji, jaką wzniecił wokół swojej osoby Jordan Peterson, była nieustępliwa krytyka nowej lewicy – jej cenzorskich zapędów, jak i ideologicznych przekonań, każących na wszelkie relacje patrzeć w kategorii opresji i nierówności. Kanadyjski psycholog zwrócił na siebie uwagę celną krytyką wojującego feminizmu czy fanatyzmu ekologicznego, posuniętego aż do nienawiści względem rasy ludzkiej. Zdaniem myśliciela, w rzeczywistości za autorytarnymi dążeniami rewolucji stoją roszczenia mrocznej, antyspołecznej psychiki.

 

Psychopaci Lewicy

Wesprzyj nas już teraz!

Gdy Petersonowi przychodzi mówić o ideologicznych spadkobiercach postmodernizmu czy zwolennikach ekstremistycznej rewolucji, często sięga on po termin „psychopaci lewicy”. To intrygujące pojęcie sformułował sam psycholog na podstawie wyników badań naukowych nad „lewicowym autorytaryzmem”. Uczony osobiście brał zresztą udział w takich przedsięwzięciach badawczych.

Jak sam relacjonuje, wnioski wskazują na bardzo silną korelację lewicowo-autorytarnego światopoglądu z tzw. mroczną tetradą, czyli zbiorem czterech cech osobowości typowych dla jednostek antyspołecznych. Składają się na nią: narcyzm, makiawelizm (inaczej bezwzględność), psychopatia i sadyzm.

Szczególnie wysoko poparcie dla autorytarnych lewicowych projektów koreluje z narcyzmem. Współwystępowanie tej cechy z rewolucyjnymi poglądami wynosi aż 0.6, mówił w rozmowie z Gadem Saadem, pisarzem i badaczem rynku, dr Jordan Peterson.  

Zdaniem psychologa, na podstawie tych faktów daje się wyróżnić pewien „kliniczny” obraz autorytetów zwolenników skrajnej lewicy. Peterson sądzi, że są to osoby, które zajmują „pasożytniczą niszę w ludzkim ekosystemie”. Chcą oni zyskiwać adorację otoczenia, czerpać zyski i przyjemność poprzez zręczną manipulację innymi.

Stąd nienawiść do kultury, która według Petersona­ stanowi naturalną tamę przeciwko ich dążeniom. Tradycyjne wartości uznaniem obdarzają rzeczywiście cnotliwe postaci, które oddają posługi innym, przestrzegają konstruktywnych zasad i rezygnują z własnych oczekiwań, jeśli uznają je za niewłaściwe. Taki porządek pozwala odróżnić tych, którzy postępują dobrze i przyczyniają się do budowy porządku, od ludzi wykorzystujących kontakty międzyludzkie do nieczystej gry.  

Tymczasem społeczni rewolucjoniści chcą osiągnąć podobny rezultat. Nie mają jednak sami do zaproponowania bliźnim zbyt wiele. Skupieni są na sobie i własnym egoizmie. W kontaktach z innymi stosują szereg manipulacyjnych strategii, mających zapewnić spełnienie ich oczekiwań. Toteż Peterson wyjaśnia, że „psychopatyczni rewolucjoniści” rozkwitają w warunkach chaosu – gdy nie ma społecznych konwencji i wymagań, a wszystko zdaje się relatywne. Jeśli brakuje zasad, zręcznie wykorzystują oni m.in. wysoką inteligencję werbalną do żerowania na innych.

 

Lekcja z Orwella

Toteż „lewicowym psychopatom” wyjątkowo łatwo przychodzi przedstawianie własnej zawiści jako empatii wobec pokrzywdzonych. Jak wspomina Peterson na kartach „12 zasad dla życia”, sam dobitnie to zrozumiał, kiedy włączył się w działania organizacji socjalistycznych w Kanadzie i zetknął z lekturą tekstów Georga Orwella.

Peterson, jak mówi, zafascynowany empatyczną narracją socjalistów, szybko spostrzegł, że na spotkaniach tego środowiska zdecydowanie przeważali ludzie głęboko rozgoryczeni życiem. Jak wspomina, były to postaci, które w kluczowych aspektach lub w całej rozciągłości swojego życia poniosły dotkliwe porażki. Byli wściekli, rozgoryczeni i rozhisteryzowani. Niedługo po tym, jak Peterson spostrzegł, że częściej przemawia przez nich życiowa frustracja niż konstruktywne intencje, trafił na książki Georga Orwella…

W pismach tego myśliciela psycholog spotkał się z niechlubną obserwacją na temat rewolucyjnego środowiska. Pod wpływem lektury ukazującej absurdy kontroli społeczeństwa i przewinienia marksistowskich reżimów, Kanadyjczyk pojął, że to nienawiść do tych, którzy odnieśli sukces napędza rewolucję – a troska o zmarginalizowanych stanowi jedynie atrakcyjną „racjonalizację”.  

Doskonale obrazuje to, zdaniem Petersona, proces „rozkułaczenia” w ZSRS. Jak wskazuje autor, kułacy nie byli przecież warstwą arystokratyczną, a chłopami – najbardziej pracowitymi i najsprawniejszymi spośród swojego środowiska. Nie przeszkodziło to komunistycznym aparatczykom w pozbawieniu ich własności, w krwawych mordach na co bardziej przedsiębiorczych przedstawicielach stanu czy w gwałtach na ich żonach… Socjalistyczna narracja sprawiedliwego podziału i zemsty na wyzyskiwaczach miała jedynie usprawiedliwić bestialski rozbój i czerpanie z cudzej pracy.  

W pewnym sensie podobna postawa przebija przez dzisiejszych lewicowców, którzy krytykują organizację ekonomiczną, własność, instytucję małżeństwa czy normy kulturowe. Zdaniem Petersona, zdeprawowane jednostki nie mogą znieść faktu, że w wielu kategoriach znajdują się osoby sprytniejsze i bardziej skuteczne. To one osiągają to, o czym marzą rewolucjoniści. „Psychopatyczni” radykałowie z niszy pasożytniczej nie potrafią jednak zdobyć się na prospołeczny wysiłek, dzięki któremu mogliby im dorównać. Zamiast tego planują destrukcję tych, którym zazdroszczą – a ich sukces przypisują nie zdolnościom, ale rzekomym winom, jakie mają na sumieniu.

W interpretacji Petersona, egalitarny pęd lewicy ku równości to więc patologiczna reakcja zranionej dumy na porażkę w konkretnych kategoriach rywalizacji lub wykorzystywanie szczytnych narracji dla usprawiedliwienia nieczystych dążeń. Rzeczywistość zdaje się dostarczać ciekawych argumentów potwierdzających tę tezę. Przecież przedstawicielkom feminizmu często towarzyszą rozczarowania miłosne, a wykształconej dziś subkulturze „red-pillowców” – porażki w usilnych próbach nawiązania relacji z kobietami. Zamiast „wziąć się w garść” i dokonać rozrachunku z sobą, psychopaci chcą zdewaluować tych, którzy osiągają sukces oraz zniszczyć dziedzinę, w której sami doznali zawodu.  Nienawiść do kultury i cywilizacji to więc bunt tych, którzy nie potrafią sprostać jej wymaganiom.

Filip Adamus

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(20)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 430 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram