Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło 22 kwietnia rezolucję ws. dyskryminacji osób transgenderowych w Europie. Wzywa ona państwa członkowskie do ustawowego wsparcia prawa do tożsamości genderowej na podstawie własnego samookreślenia, tak aby osoby transgenderowe, także niepełnoletnie, mogły – niezależnie od danych biologicznych – zmienić nazwisko i płeć w swych dokumentach tożsamości.
Komentując tę decyzję Luca Volontè, były przewodniczący Grupy Europejskiej Partii Ludowej w Zgromadzeniu, zauważył, że „na szczęście” tego typu rezolucje zazwyczaj nie znajdują oddźwięku w państwach członkowskich Rady Europy. Jego zdaniem rezolucja jest błędna, gdyż dane na dokumentach stwierdzają „dane naturalne” co do przynależności do płci męskiej lub żeńskiej, niezależnie od czyichś preferencji seksualnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Za niepokojące włoski polityk uznał zwłaszcza ewentualne dopuszczenie samookreślenia własnej płci u małoletnich. Dał przykład Holandii i krajów skandynawskich, w których specjalistyczne kliniki, na koszt państwa, wpływają na zmiany płci nastolatków poprzez terapie blokujące wzrost hormonalny. Badania nad tymi praktykami wskazują nie tylko szkody fizyczne, ale i trudności psychiczne u poddanych im osób.
Volontè zwrócił uwagę, że w rezolucji Zgromadzenie wzywa państwa członkowskie do zniesienia ograniczeń w pozostawaniu nadal w małżeństwie zawartym przed zmianą płci, o co ostatnio apelował już kilkakrotnie Parlament Europejski. Wskazał na sprzeczność między wspieraniem przez Radę Europy konwencji o prawach dziecka i przyjmowaniem rezolucji, która w istocie łamie prawo dziecka do posiadania rodziców.
Źródło: KAI
luk