Przedstawiciele Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (ROPWiM) nie mają wątpliwości: sowieckie pomniki to pozostałość komunistycznej propagandy, ale trzeba o nie dbać.
„Pomniki były wznoszone pozornie jako wyraz wdzięczności, faktycznie służyły propagowaniu totalitarnej ideologii komunistycznej i były wyrazem dominacji radzieckiej nad Polską” – podkreśla dyrektor Biura ROPWiM Teresa Baranowska w piśmie do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi Północ w związku z procesem o oblanie farbą monumentów „wdzięczności” w Warszawie: „Czterech Śpiących” i pomnika w parku Skaryszewskim.
Wesprzyj nas już teraz!
Jednocześnie jednak ROPWiM nie ma wątpliwości, że – zgodnie z ustawą z 1988 roku – musi o nie dbać. Chodzi o, przytaczany przez Baranowską, art. 3, pkt 3 ustawy. Zgodnie z nim w gestii Rady jest „ocenianie stanu opieki nad miejscami i trwałymi obiektami pamięci narodowej, a w szczególności nad pomnikami, cmentarzami i mogiłami wojennymi oraz walk narodowowyzwoleńczych, cmentarzami ofiar hitlerowskiego terroru, muzeami walk i martyrologii, a także izbami pamięci narodowej”.
Jak ocenia ROPWiM postsowieckie pomniki nie są oczywiście obiektami pamięci narodowej, ale do dbania o nie zobowiązuje Radę umowa polsko-rosyjska z 1994 roku. „Za ich utrzymanie i zagospodarowanie odpowiedzialne są miejscowe władze i Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej” – stwierdza załącznik do tej umowy z 1997 roku.
Pismo Rady do warszawskiego sądu jest związane z procesem o oblanie czerwoną farbą warszawskiego „Pomnika Czterech Śpiących” i pomnika w parku Skaryszewskim. Oskarżeni Wojciech B. i Daniel S. mieli napisać na postumentach „czerwona zaraza”. Obaj podkreślają, że napisy namalowali nie po to, by zniszczyć pomniki, ale z powodów ideologicznych.
Na jednej z rozpraw sąd odrzucił wniosek przedstawiciela Stowarzyszenia Przyjaźni Polsko-Rosyjskiej Zbigniewa Kornela o uczestnictwo w procesie jako obserwator społeczny.
Źródło: „Nasz Dziennik”
ged