Generalnie, jak to od pewnego czasu w lewicowych i liberalnych mediach stało się obowiązującą poprawnością, że prostytucja jest fajna, prostytuowanie się to świetny, radosny sposób na życie, a kto widzi w nim coś złego, jest obrzydliwym faszystą i białym suprematystą – zauważa Rafał Ziemkiewicz na dorzeczy.pl, komentując promocję prostytucji na łamach lewicowo-liberalnych mediów.
W opinii publicysty, taki wątek jest niezwykle charakterystyczny dla „know how” lewicowo-liberalnego agit-propu. „Jeśli czegoś, co lewica promuje – a promuje z zasady aberracje, zboczenia (…) nie akceptujesz, to lewica wmawia ci, że masz „fobię”. Nie, że masz powody potępiać rzecz jako z gruntu złą, szkodliwą, krzywdzącą ludzi – po prostu fobia, irracjonalny lęk, którego powinieneś się wstydzić” – wskazuje.
Publicysta podkreśla, że lewica promuje proceder kompletnie bagatelizując jego szkodliwość, udokumentowaną doskonale m.in. w aktach prokuratorskich i archiwach policyjnych. „Każdy wiktymolog, kryminolog i psycholog opowiedzieć może, jakie puszczanie się za pieniądze czyni spustoszenia, i wesprzeć tę opowieść mrowiem konkretnych historii i naukowych dowodów” – podkreśla.
Wesprzyj nas już teraz!
„Prawda jest też taka, że seks-biznes przynosi swym animatorom grube miliardy i od pewnego już czasu widać, że, śladem większych biznesów, postanowili oni za te miliardy kupić sobie lewactwo i użyć go jako zbiorowego sutenera” – zauważa publicysta.
Źródło: dorzeczy.pl
PR