„Przewodnicząca von der Leyen po raz kolejny poniżyła polski rząd. Tuż po tym, jak ogłosił (po raz bodaj piąty), że jest porozumienie i pieniądze z KPO dostaniemy, postawiła kolejne warunki, zupełnie już bezczelne”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta przypomina, że szefowa KE „do kamieni milowych dodała rozdzielenie urzędów prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości oraz gwarancję, że sędziemu kwestionującemu status innego sędziego nie będzie grozić odpowiedzialność dyscyplinarna”.
„Przypomnę: według wyjątkowo zgodnych ze sobą orzeczeń polskiego TK i TSUE mianowanie sędziego jest prerogatywą konstytucyjną prezydenta RP i żadne wątpliwości co do rekomendującej KRS prawa do podważania jego statusu nie dają”, podkreśla autor „Michnikowszczyzny”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak na ten niewątpliwy skandal zareagowała tzw. Grupa Trzymająca Sądy? „Dwa dni po wypowiedzi przewodniczącej KE troje przedstawicieli sędziowskiego rokoszu – sędziowie Sądu Najwyższego Jarosław Matras, Włodzimierz Wróbel i Małgorzata Wąsek-Wiaderek – przy okazji rozpatrywania skargi kasacyjnej, której treść nie jest tu istotna, ogłosiło, że przewodniczący Sądu Apelacyjnego w Lublinie Jerzy Daniluk nie jest sędzią i wszystkie wyroki wydane z jego udziałem są nieważne”, relacjonuje publicysta.
„Czyli burdel w polskich sądach przekroczył kolejną granicę – i na pewno się na niej nie zatrzyma. Chyba że wreszcie usunie się targowiczan ze stanu sędziowskiego za oczywiste łamanie konstytucji i zdradę państwa”, podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK