16 lutego 2024

Rafał Ziemkiewicz: Kołodziejczak został przez Tuska kupiony jako pajac, który ma pokazywać: „Patrzcie, mamy swojego rolnika”

Kiedy przewodnicząca PE Metsoli, wielu korespondentów prasy zachodniej, ambasador USA w Polsce Brzezinski, wielu polityków, komisarzy europejskich etc. mówi, że Polska wraca do Europy, to oni mają na myśli nie Wielką Polskę, tylko Księstwo Warszawskie. To jest taka logika, którą w PRL-u głoszono, że Polska jest wielka i silna, bo jest oparta o wielki sojusz z wielkim Związkiem Radzieckim, czyli światowe mocarstwo. Ta logika dzisiaj również jest stosowana, ponieważ jeśli Sikorski mówi: „Głos Polski się liczy, ponieważ jest jednobrzmiący z głosem Unii Europejskiej”, to mamy do czynienia z taką samą parodią, jakby w czasach Breżniewa mówić, że Polska jest mocarstwem współrządzącym światem, bo mówi jednym głosem z ZSRR – mówił w programie „Jaka jest prawda?” na antenie PCh24.TV Rafał Ziemkiewicz, pisarz, publicysta autor wielu bestsellerów, m.in. „Wielkiej Polski”.

Publicysta skomentował na antenie PCh24.TV m.in. słowa przewodniczącej PE Roberty Metsoli, która w czwartek w Warszawie po spotkaniu z Tuskiem powiedziała: „Bardzo się cieszę, że powróciłam tutaj właśnie w tym momencie, kiedy Polska powraca do serca Europy, staje się jej liderem”. W ocenie Rafał Ziemkiewicza słowa Metsoli to kolejna „powtórka z historii” i należy patrzeć na w szerszym kontekście.

Skompromitowane elity rządzące danym krajem bądź wspólnotą różnych krajów w pewnym momencie przestają ludziom odpowiadać, to znaczy: lud stwierdza, że rządzący są idiotami, nie potrafią rozwiązać problemu, zajmują się wyłącznie sobą, dbają tylko o swoje pałace, a lud w tym czasie głoduje. Rządzący zakrzepli w samo-zachwycie, a lud głoduje albo cierpi z jakiegoś powodu. Co w związku z tym robi lud? Bierze kosy na sztorc, podpala pałace, jaśnie państwa gilotynuje, albo w cywilizowany sposób ich odsuwa od władzy. W każdym razie następuje wymiana elity – zaznaczył na wstępie autor „Wielkiej Polski”.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak zauważył gość PCh24.TV mamy do czynienia z sytuacją podobną do XIX wieku, kiedy w wyniku boomu rewolucji przemysłowej dotychczasowe elity arystokratyczne przestały panować nad sytuacją i w ich miejsce pojawiły się nowe elity burżuazyjne – tzw. klasa średnia – które zbudowały XIX i XX-wieczny kapitalizm.

Obecnie mamy do czynienia z powtórką z rozrywki: elity rządzące liberalną demokracją nie są w stanie sobie poradzić z problemami. Powiem więcej: same są problemem. Tego najlepszym przykładem jest kwestia migracji. Jeżeli ludzie widzą, że przez granicę, czy to w USA, czy w Europie przychodzą tłumy ludzi, którzy nie są żadnymi uchodźcami, którzy przybywają tu rabować nasze dobro, którzy przychodzą tu na naszą szkodę, a rządzący z maniackim uporem wmawiają, że to są uchodźcy, że mamy wobec niech obowiązki, że trzeba im dawać socjal, po czym lokują ich w 4-gwiazdkowych hotelach, a jednocześnie wiadomo, że w Afryce są setki milionów ludzi gotowych przybyć do Europy i jest to droga donikąd, to współczesny Europejczyk doświadcza takiego samego uczucia, jak w czasie rewolucji przemysłowej, kiedy ludzie widzieli, jak świat pęka w szwach, a arystokracja się bawi i nie przyjmuje do wiadomości tego co się dzieje. Moim zdaniem nastał moment rewolucyjny w całej Europie, w całym świecie liberalno-demokratycznym, ponieważ elity tak mocno się okopały i tak mocno usadziły, że zaprzeczyły sensowi demokracji. Jedyny sens demokracji przez wieki był bowiem taki, że jak władza zgłupiała, to można było pokojowo, bez rewolucji ją wymienić. Teraz się okazuje, że nie można, ponieważ władza chwyciła media i inne rozmaite narzędzia kontroli społecznej i wszystko trzeszczy – relacjonował publicysta.

Elity liberalno-demokratyczne, zdaniem RAZ-a, zdają sobie sprawę, że za niedługo mogą odejść do lamusa, ponieważ zdmuchnie ich rewolucja i dlatego próbują przeciwdziałać. Stąd m. in. przyjazd Roberty Metsoli do Warszawy i opowiadanie o „powrocie Polski do Europy”.

Donald Tusk jest dla eurokratów przykładem i nadzieją, że może jednak da się ocalić władzę, wygrać wybory, a następnie wziąć społeczeństwo za mordę, żeby już więcej nie wybierało populistów. Od kilkunastu lat widzimy, że liberalna demokracja żyje przypływami panicznego lęku, bo Trump wygrywa, bo Orban wygrywa, bo Kaczyński wygrywa, a potem są w euforii, bo np. Trump przegrał, a Tusk wygrał, a następnie znowu przerażenie, bo mogą wrócić populiści. Oni patrzą na Polskę jak na swego rodzaju poligon doświadczalny, że jeżeli Tuskowi uda się nas wziąć za mordę miękkimi narzędziami, bez wyprowadzania czołgów na ulicę, bez budowania obozów koncentracyjnych, to będzie to oznaczać, że jeśli da się tak załatwić Polaków, to tym bardziej da się zrobić to samo z Niemcami czy Francuzami i utrzymać ich pod kontrolą – tłumaczył.

Rafał Ziemkiewicz został zapytany, jaką rolę w tym wszystkim ma odegrać lansowany przez Tuska jako front-men w jednym z najbardziej zapalnych punktów spornych, jakim jest protest rolników.

Nie wiem, czy ktoś jeszcze pamięta, że był taki Alfred Miodowicz – przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego, hutnik PZPR-owski. To była taka postać, która miała być odtrutką na „Solidarność” i na Wałęsę. Nawet kiedyś wystawiono go do debaty z Wałęsą, kiedy jeszcze nikt nie wiedział w Polsce, że gra Wałęsy jest dużo bardziej dwuznaczna niż się wydawało. Wielu myślało jeszcze wówczas, że Wałęsa jest przywódcą „Solidarności”, czysty człowiek, Matka Boża w klapie, retoryka patriotyczna i w ogóle widziano w nim wielkie nadzieje. Natomiast socjalizm widział nadzieję w tym, że musi przedstawić „swojego robotnika” i ten robotnik też porwie lud. Bo jest hutnikiem, bo jest robotnikiem, bo PZPR może pokazać: „Patrzcie, my też mamy robotników i absolutnie nie jest tak, że Solidarność to bunt klasy robotniczej przeciwko socjalizmowi. NIE! Zdrowy trzon klasy robotniczej, zdrowi przywódcy robotników popierają socjalizm, a Solidarność to agentura Watykanu”. Michał Kołodziejczak został przez Tuska kupiony po prostu jako pajac, który ma pokazywać: „Patrzcie, mamy swojego rolnika”. Tylko, że ten rolnik nie reprezentuje rolniczych interesów. Poza tym, kiedy sprawdzałem, czym ten człowiek się w życiu wykazał, to okazało się, iż tylko tym, że jest pyskaczem: wyskakiwał, krzyczał co akurat trzeba było – podsumował.

TG

Więcej w nagraniu

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(9)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram