„Oprócz uzależnienia od tanich, rosyjskich surowców, zwłaszcza energetycznych, jest jeszcze jeden powód, dla którego bandycka polityka Putina spotyka się w głównych krajach Unii Europejskiej z tak miękką odpowiedzią. (…) Tym powodem jest odrzucenie wartości, o które Ukraińcy walczą”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta przypomina, że twórcy UE chcieli, aby pierwszą zasadą jej istnienia było samostanowienie narodów. „Jeszcze w latach 80. dla wszystkich oczywiste było, że to państwa narodowe są podmiotem światowej polityki, a kluczem do pokoju i ładu na świecie jest sprawiedliwe wyważenie ich aspiracji, tak by żaden naród nie starał się niewolić ani wykorzystywać drugiego”, podkreśla.
W ocenie autora „Polactwa” ta pierwsza i podstawowa zasada samostanowienia narodów została nagle w ostatnich latach odrzucona, a ogromny wpływ mieli na to włoscy komuniści – autorytety elit UE, którzy głosili, że „narody są źródłem zła, a warunkiem lepszego świata jest ich zniszczenie i poddanie kurateli światłej elity”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem publicysty to jeden z głównych powodów, że Zachód przestał rozumieć, co dzieje się z Rosją, w której chciał mieć strategicznego partnera.
„A dzieje się to samo, co sto lat temu stało się z innym mocarstwem, cesarstwem austro-węgierskim. Żyjące w niej narody po prostu mają dość poddaństwa i chcą o swoim losie decydować same. Tyle. Nie jest to wina ekspansji NATO, jak twierdzą imperialiści z Kremla i ich pożyteczni idioci w typie Kissingera, nie jest to żaden spisek, tylko naturalne dążenie narodów, w tej chwili zwłaszcza ukraińskiego i białoruskiego, do wolności”, podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK