Nowy układ rządzi tak, jak gdyby w ogóle nie zauważył tego, że dostał się do władzy fortelem. Nie dlatego, że jego program porwał większość wyborców – powiedział Rafał Ziemkiewicz komentując powyborczą sytuację w Polsce.
Publicysta odniósł się m.in. do pytania dotykającego sprawy odblokowania przez brukselskich komisarzy pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Jak pamiętamy, w trakcie rządów PiS Unia Europejska chronicznie wstrzymywała wypłaty pod przeróżnymi pretekstami.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jeżeli komisarz europejski odpowiedzialny za te sprawy, pan Hahn, otwarcie, publicznie teraz mówi: „znajdziemy jakiś sposób żeby te pieniądze wypłacić”, to trudno odebrać to inaczej niż jako stwierdzenie, że to wszystko [było fikcją]; cała opowieść o kamieniach milowych, które są nie do spełnienia, ale znajdziemy jakiś sposób, coś tam zachachmęcimy, bo to jest nasz przyjaciel – mówił Rafał Ziemkiewicz.
– W zasadzie otwarcie pada taki tekst, że „Donalda Tuska będziemy traktować inaczej, bo mamy do niego zaufanie” – dodał gość PCh24.pl.
Jak zauważył, zapowiedziane przez Unię 5 miliardów euro, to pieniądze obiecane jeszcze w listopadzie Mateuszowi Morawieckiemu. Komentator przybliżył interesujący kontekst spodziewanej wypłaty.
– Wbrew twierdzeniu pana Bodnara, nie miało to nic wspólnego z tak zwaną praworządnością. Tak jak pisałem na łamach „Do Rzeczy”, jest tu widoczny związek z dorocznym bilansem firmy Siemens. Jej pozycja finansowa jest bardzo zagrożona z uwagi na spółkę Siemens Energy, która sprzedaje wiatraki – opisywał.
– Te tzw. turbiny wiatrowe były bardzo awaryjne, było dużo problemów z nimi, część kontrahentów się wycofała. I oni są akurat, jak znalazł, 4 miliardy „w plecy”, i potrzebują zamówienia na 4 – 4,5 miliarda euro. A tak się składa, że kwota przyznana jeszcze rządowi Morawieckiego, jest warunkową zaliczką przeznaczoną wyłącznie na tzw. transformację energetyczną, czyli na zakup wiatraków – przypomniał rozmówca red. Marcina Austyna, dodając, że niemiecki koncern otworzył niedawno w naszym kraju swoje biuro.
– Po pierwsze, trzeba by spytać, czy te wiatraki w ogóle są nam potrzebne, ale skoro je już kupujemy, to teoretycznie możemy jeszcze wziąć je od Duńczyków, od Anglików. Jakoś jestem jednak przekonany, że okaże się, iż Siemens Energy złożyło najlepszą ofertę, i to od nich kupimy [wiatraki] za te pieniądze pożyczone pod obietnice, że kiedyś je spłacimy – przewidywał.
– Zatem za pożyczkę odblokowano nam możliwość kupienia niemieckich rzeczy, które – nie to, że my ich potrzebujemy, a Niemcy potrzebują sprzedać. To jest właśnie Unia Europejska w pigułce. Niestety, obawiam się, że to również postawa rządu Donalda Tuska w pigułce, co – niestety – niewiele różni go od poprzedniego premiera – podkreślał Ziemkiewicz.
ZIEMKIEWICZ BEZ CENZURY O TUSKU I NOWEJ KOALICJI. „HOŁOWNIA TO PACYNKA”
W przekonaniu publicysty, jeden z ważnych powodów, dla których Polska jest tak niemiłosiernie ogrywana na arenie międzynarodowej, stanowi nasza zbiorowa naiwność. Sprawia ona, że powiodła się po raz kolejny sztuczka Donalda Tuska, który, podobnie jak w 2011 roku obiecał „załatwienie” niebotycznych miliardów z Unii Europejskiej.
Rozmówcy zwrócili uwagę na tematy, które zaprzątają uwagę nowej władzy. Jednym z nich jest kwestia liberalizacji prawa do zabijania dzieci poczętych.
– Właściwie stworzono ministerstwo do spraw aborcji. Ono nazywa się ministerstwem równości, ale pani Kotula nie zajmuje się niczym innym jak produkowaniem jakichś idiotycznych pomysłów, takich jak ten, że uchwałą Sejmu zmienią wyrok Trybunału Konstytucyjnego – ocenił Rafał Ziemkiewicz.
– To może zbierzmy się w pięciu, unieważnijmy Sejm, bo możemy to zrobić równie dobrze jak oni, to będzie równie bezprawne. Jeżeli zbierzemy odpowiednią ilość uzbrojonych ludzi, to nasze prawo będzie obowiązujące – ironizował.
W rozmowie pojawił się też wątek oczekiwań wyborców nowej koalicji. – Być może rzeczywiście spodziewali się „stawiania gilotyn” i odwracania wszystkiego, żeby znowu „było jak było” – dociekał publicysta, nawiązując do znanego cytatu z Agnieszki Holland.
W wyborach PO uzyskała znacząco niższy wynik od PiS, w liczbach bezwzględnych o milion głosów mniejszy. – Obóz który rządzi tak, jak gdyby w ogóle nie zauważył tego, że dostał się do władzy fortelem. Nie dlatego, że jego program porwał większość wyborców – ocenił.
Według Rafała Ziemkiewicza na miesiąc przed wyborami obecni koalicjanci zdali sobie sprawę, że cała kampania, atakowanie Hołowni i PSL, prowadzi do trzeciej kadencji PiS. – Wtedy zrobili w tył zwrot i zastosowali podstęp – zauważył.
– Wynik wyborów rozstrzygnął się w ostatnim miesiącu dzięki ludziom, którzy jeszcze miesiąc wcześniej nie wybierali się do urn. Gdyby wybory odbyły się miesiąc wcześniej, frekwencja wyniosłaby 65 procent, a PiS uzyskałby większość bądź tak niewiele brakowałoby mu do większości, że kogoś by sobie po prostu dokupił – analizował gość PCh24.pl.
Według tej relacji, pojawił się jednak przy urnach dodatkowy milion ludzi, którzy dzięki kampanii w mediach społecznościowych zostali przekonani, że „to jest fajne, że biorą udział w jakiejś rewolucji, że będzie lepiej, że tych różnych Sasinów, Terleckich, Kaczora odsuną od władzy i będzie fajnie”. – Co oni rozumieli przez to „fajnie”, Bóg raczy wiedzieć. Nie znam badań – przyznał.
Źródło: PCh24TV
RoM
ZIEMKIEWICZ BEZ CENZURY O TUSKU I NOWEJ KOALICJI. „HOŁOWNIA TO PACYNKA”