Australijskie władze rozpoczęły audyt farm wiatrowych. Bezpośrednim powodem interwencji były informacje o obecności azbestu w klockach hamulcowych stosowanych w windach służących konserwacji turbin wiatrowych produkcji chińskiej.
Kilka dni temu alarm podniesiono na Tasmanii, w związku z obawami, że setki turbin może być skażonych niebezpiecznym materiałem, pomimo długotrwałego zakazu importu azbestu.
Wesprzyj nas już teraz!
Problem wyszedł na jaw podczas rutynowych prac konserwacyjnych na farmie wiatrowej Cattle Hill w środkowej Tasmanii. Urządzenia obsługuje Goldwind Australia – spółka zależna Goldwind Science and Technology z siedzibą w Pekinie.
Firma miała dostarczać turbiny do projektów realizowanych w Wielkiej Brytanii, Niemczech i innych krajach, konkurując stosunkowo niską ceną między innymi dzięki dotacjom rządu w Pekinie. Chińskie produkty były tańsze od europejskich o 30–50%.
Technicy podczas prac konserwatorskich natknęli się na chryzotyl, formę białego azbestu znaną z właściwości rakotwórczych. Groźna dla zdrowia substancja była obecna w klockach hamulcowych używanych w wewnętrznych windach serwisowych, które transportują pracowników na wieże turbin.
Komponenty dostarczyła chińska firma 3S Industry.
Zdaniem naukowców azbest ma być odpowiedzialny za choroby płuc, w tym złośliwego międzybłoniaka opłucnej. Australia zakazuje importu azbestu od 2003 roku.
Firma Goldwind zasila około 5% rocznej krajowej produkcji energii odnawialnej za pomocą około 475 turbin. Szybko zareagowała na niepokojące doniesienia.
„Dostęp wszystkich pracowników do uszkodzonych turbin z windami 3S został ograniczony w całej flocie Goldwind Australia” – potwierdził rzecznik firmy, dodając, że trwa kompleksowy program testów części zamiennych i jakości powietrza.
Z wstępnych ocen rządowych wynikać ma „wyjątkowo niskie” ryzyko dla pracowników, bez dowodów na uwolnienie do środowiska lub narażenie społeczności, ponieważ azbest występuje wyłącznie w mechanizmach wewnętrznych.
Niemniej jednak zdecydowano się rozszerzyć dochodzenie. Sprawdzani są podwykonawcy.
Afera dotknęła inne regiony. Organy regulacyjne potwierdziły ślady azbestu w kilku lokalizacjach, w tym na farmach wiatrowych White Rock, Gullen Range i Biala w Nowej Południowej Walii, Clarke Creek w Queensland oraz Moorabool i Stockyard Hill w Victorii.
Beijing Energy International (BJEI) Australia, zarządzający farmami wiatrowymi Gullen Range i Biala, zgłosił obecność azbestu w zapasowych klockach hamulcowych w tej drugiej, ale nie w pierwszej, która korzysta z usług innego dostawcy.
„Skupiamy się na zdrowiu i bezpieczeństwie naszych pracowników, kontrahentów i społeczności” – oświadczyła BJEI, deklarując pełną współpracę z władzami.
WorkSafe Victoria i SafeWork NSW również współpracują z organami międzystanowymi i federalnymi w celu przeprowadzenia ogólnokrajowego audytu infrastruktury odnawialnych źródeł energii.
Nie wydano jeszcze nakazów wstrzymania prac, ale działalność w dotkniętych obiektach pozostaje ograniczona w oczekiwaniu na wyniki audytu.
Podobne problemy związane ze skażaniem azbestem niektórych materiałów sprowadzanych z Chin doprowadziły na początku listopada do zamknięcia szkół w Australijskim Terytorium Stołecznym, Queensland i Australii Południowej.
Rząd krajowy apeluje do przedsiębiorców, aby dokładanie sprawdzali importowane z Chin komponenty przeznaczone do rozwijania Odnawialnych Źródeł Energii.
Krytycy, w tym Rada ds. Czystej Energii (Clean Energy Council), apelują o spokój, potwierdzając „zerową tolerancję” Australii dla azbestu i zobowiązując się do zaostrzenia audytów łańcucha dostaw.
Azbest w Europie zakazany jest od 2005 roku.
Beijing Jingeng Energy International (Australia) stała się trzecią firmą, która potwierdziła obecność szkodliwej substancji w swoich klockach hamulcowych do wind turbin wiatrowych, dostarczanych przez chińską firmę 3S Industry.
Nastąpiło to po ujawnieniu przez Goldwind Australia i Vestas informacji o podobnym wpływie azbestu na ich turbiny.
Australijska stacja ABC dowiedziało się, że 3S Industry dostarcza klocki hamulcowe do wind większości operatorów turbin wiatrowych w Australii.
Minister ds. zmian klimatu i energii Chris Bowen powiedział parlamentowi federalnemu, że chiński dostawca zapewnia części nie tylko operatorom turbin wiatrowych.
Szef Stowarzyszenia Wsparcia dla Osób z Chorobami Azbestowymi Trevor Torrens zauważył, że ironią jest, iż Australia zmaga się z naruszeniem przepisów dotyczących importu azbestu podczas Narodowego Tygodnia Świadomości Azbestowej, gdy od ponad 20 lat obowiązuje zakaz sprowadzania tego typu materiału.
– Azbest wykryto w importowanych kredkach dla dzieci, zdalnie sterowanych samochodach i samolotach, ręcznych wózkach paletowych, żelazkach do stołów bilardowych, wędzarniach ulowych, butlach acetylenowych i uszczelkach z rynku wtórnego – wyliczał Torrens. – Ostatnim zdarzeniem było wykrycie materiału zawierającego azbest w kolorowych piaskach, używanych głównie w szkołach i żłobkach – dodał.
Australijska Służba Graniczna (ABF) poinformowała, że stosuje podejście oparte na ryzyku w celu identyfikacji importowanych towarów, które mogą zawierać azbest. Dodała, że obowiązkowe testy byłyby kosztowne. Niektórzy z głównych partnerów handlowych Australii znajdują się na specjalnej liście ABF, obejmującej importerów towarów mogących zawierać azbest.
Za import rakotwórczego materiału grożą kary. Osoby fizyczne mogą zostać ukarane grzywną w wysokości do 330 tysięcy dolarów australijskich lub trzykrotności wartości towaru, albo karą pozbawienia wolności do pięciu lat. Wspólnicy spółek muszą się liczyć z karą grzywny w wysokości do 1,65 mln dolarów lub piętnastokrotności wartości towaru.
Źródła: brusselssignal.eu, abc.net.au
AS