30 czerwca 2016

Raport kongresu w sprawie zamachu terrorystycznego w Bengazi. Wskazano winnych

Komisja  kongresu USA ds. zbadania ataku w Bengazi (Libia) opublikowała długo oczekiwany raport na temat zamachu terrorystycznego, w wyniku którego zginęło czterech obywateli USA, w tym ambasador Stevens. Raport obciąża administrację Obamy z powodu niezapewnienia adekwatnej ochrony dla pracowników misji w Bengazi.


Według doniesień, Clinton zaplanowała odwiedzić Libię w 2012 roku. Z powodu jednak zamachu z 11 września 2012 r., wizyta została odwołana. Raport obciąża ówczesną administrację za brak zapewnienia odpowiedniej ochrony ambasadorowi USA i trzem innym pracownikom misji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wieczorem 11 września 2012 r. uzbrojeni islamiści zaatakowali konsulat USA w Bengazi. Zginął wówczas ambasador Christopher Stevens i urzędnik Departamentu Stanu Sean Smith. Komisja skrytykowała powolną reakcję wszystkich amerykańskich służb na ataki i oskarżyła administrację Obamy o niewystarczające zapewnienie bezpieczeństwa personelowi dyplomatycznemu.

 

W 2015 roku Clinton zeznała przed komisją, że zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa w Libii, jednak wywiad nie informował jej o ewentualnym planowanym zamachu w Bengazi.

 

Administracja nie była w stanie zapewnić skoordynowanej i solidnej reakcji obronnej na kilka szturmów islamistów, ponieważ „obawiała się zranić uczucia Libijczyków.”

 

We wtorek, dwóch republikańskich członków komisji Izby Reprezentantów ds.  Bengazi wydało osobny raport, w którym oskarżyli Sekretarz Stanu Hillary Clinton i prezydenta Baraka Obamę o kłamstwa i ukrywanie prawdy dot. przyczyn oraz okoliczności zamachu w Libii.

 

Urzędnicy w Departamencie Stanu, w tym sekretarz Clinton, od samego początku ataków w Bengazi wiedzieli, że był to zamach terrorystyczny. Kongresmeni Jordan i Pompeo napisali, że zaledwie 56 dni przed wyborami prezydenckimi sztab Obamy podjął decyzję, by nie ujawniać prawdy, aby nie utracić poparcia Amerykanów.

 

Ataki w stolicy Libii – jak się okazało  nie były spowodowane upublicznieniem obraźliwego dla wyznawców islamu filmu, lecz wcześniej z premedytacją zaplanowaną akcją. Clinton nalegała także, by ambasador Stevens udał się do Libii, chociaż wiadomo było, że jest tam niebezpiecznie. Co więcej, ówczesna sekretarz stanu nie reagowała na wezwania Stevensa, domagającego się natychmiastowego i poważnego zwiększenia bezpieczeństwa misji w Bengazi.

Komisja wykazała, że w pobliżu Benghazi znajdowały się wystarczające siły wojskowe, które gdyby wszczęły na  czas akcję, uratowałaby życie Amerykanom. Jednak ani Clinton, ani Obama nie dali „zielonego światła,” upoważniającego siły wojskowe do reakcji w Libii.

 

Najbardziej zaskakująca jest skrajnie nieodpowiedzialna reakcja, a właściwie jej brak ze strony sekretarz stanu. Podczas trwających 18 godzin walk z przerwami Clinton spotkała się z sekretarzem obrony Leonem Panettą tylko raz. Spotkanie trwało 30 minut. Potem, aż do zakończenia działań w Bengazi, dowódca naczelny i sekretarz obrony nie mieli żadnego kontaktu z Clinton.

 

Clinton krótko rozmawiała jeszcze z dyrektorem CIA Davidem Petraeusem. Z prezydentem skontaktowała się dopiero wieczorem, około godz. 22:30, to jest sześć godzin po rozpoczęciu zamachu i pięć godzin po tym, jak zginał ambasador Stevens.

 

Clinton o zamachu w Libii wcześniej poinformowała córkę niż prezydenta, sugerując, że za atakami stała Al. Kaida. Tymczasem w mediach mówiła następnego dnia, że nie wiadomo kto stał za zamachem i jakie były motywacje agresorów. 

 

Kongresmeni Jordan i Pompeo zauważyli, że Obama i Clinton posiadali szczegółowe informacje o zaplanowanym i wyrafinowanym charakterze zamachu. Wiedzieli jak zaawansowanej broni użyto i że oblężenie trwało długo w co najmniej dwóch punktach (budynek konsulatu i misja CIA).  Napastnicy dobrze wyszkoleni użyli moździerzy.

Mimo to prezydent i sekretarz stanu kłamali, sugerując, że to wyznawcy islamu zaprotestowali przeciwko rzekomo bluźnierczemu nagraniu video.

 

Atak terrorystyczny w Bengazi nastąpił w krytycznym momencie dla prezydenta, który tracił poparcie wyborców na rzecz republikańskiego kandydata Mitta Romney’a.

 

Obama przekonywał podczas kampanii, że w trakcie czterech lat jego rządów nie było zagranicą ani w kraju żadnego zamachu terrorystycznego. Chwalił się, że zabito Osamę bin Ladena i że Al-Kaida traci na znaczeniu bez swojego przywódcy. Ujawnienie prawdy o zamachu w Bengazi – zdaniem kongresmenów – poważnie zagroziłoby ponownemu wyborowi Obamy na prezydenta.

 

Jordan i Pompeo dowodzą, że Clinton – mimo wielokrotnych ponagleń ze strony ambasadora Stevensa – nie zdecydowała się zapewnić odpowiedniej ochrony placówce w Bengazi. Tymczasem tylko od czerwca 2011 r. do września 2012 r. odnotowano co najmniej 230 incydentów antyzachodnich w Libii. Zamach w Bengazi był nieunikniony. Dlatego Clinton powinna była podjąć decyzję o zamknięciu misji albo znacznym wzmocnieniu jej bezpieczeństwa.

 

Administracja Obamy, która natychmiast otrzymała zdjęcia z ataków przekonywała do tej pory, że nie można było udzielić pomocy załodze Bengazi, ponieważ nie posiadała ani sprzętu, ani ludzi, by uratować im życie. To jednak nieprawda. Administracja nawet nie podjęła próby, aby takowej pomocy udzielić.

 

 

 

Źródło: wnd.com., reuters.com., AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram