Publiczny brytyjski nadawca radiowo-telewizyjny ogłosił nabór na płatny staż. Oferta BBC skierowana jest jednak wyłącznie do osób innego koloru skóry niż biały. Białych wyłączono także z antyrasistowskich warsztatów organizowanych przez francuską lewicową federację związków zawodowych Solidaires.
Etatowi „antyrasiści” zawsze oburzają się w światowych mediach głównego nurtu, gdy zachodzi podejrzenie, że osoba niemieszcząca się w schemacie: biały, mężczyzna, chrześcijanin, może być krzywdzona. Niedawno w sieci pojawiła się informacja o „cierpieniach” czarnoskórych studentów w USA z powodu… rzuconej na drzewo skórki od banana. Uczelnia z Missisipi zareagowała zawieszeniem wszystkich wydarzeń i zorganizowaniem wykładu o rasizmie. Tymczasem, jak podaje na FB strona „Kamieni Kupa”, banan na drzewie to efekt działania studenta, który po konsumpcji nie mógł znaleźć kosza.
Wesprzyj nas już teraz!
Ostrze „antyrasistowskich” aktywistów niekiedy skierowane jest przeciw Polsce, gdy w naszym społeczeństwie ktoś dostrzega (zwykle próbuje dostrzegać na siłę) niechęć do obcokrajowców.
Tym razem rasizmem wykazali się Brytyjczycy i Francuzi. Im jednak cała sprawa może ujść na sucho, gdyż wykluczenie dotyczy białych. Zapewne więc organizacje lewicowe będą milczeć.
BBC, czyli publiczny nadawca w Zjednoczonym Królestwie, poszukuje osoby na płatny staż. Oferta skierowana jest tylko do osób „czarnego, azjatyckiego lub innego niebiałego pochodzenia etnicznego” – donosi tvp.info.
W ten sposób nadawca radiowo-telewizyjny „wypełnia lukę w obecnym krajobrazie twórczym, pomagając młodym ludziom o pochodzeniu z czarnej, azjatyckiej czy innej niebiałej mniejszości etnicznej (BAME), w uzyskaniu płatnego szkolenia w kreatywnych firmach i wsparciu ich, aż do pełnego zatrudnienia”.
Białych nie chce na swoim kursie także jedna z sekcji francuskiej Solidaires. Lewicowi związkowcy organizują antyrasistowskie szkolenie, ale wykluczają z niego osoby z powodu… rasy. Białej oczywiście.
Jednym z tematów kursu ma być „analiza rasizmu państwa, szczególnie w sektorze oświaty” – czytamy na interia.pl. Sformułowanie „rasizm państwa” oburzyło ministra oświaty Jeana-Michela Blanquera, który zapowiedział wniesienie skargi o zniesławienie przez stronę na której umieszczono program warsztatów.
To jednak nie pierwsza we Francji impreza tylko dla niebiałych. W czerwcu tego roku wspierane przez władze Paryża stowarzyszenie Mwasi ogłosiło Festiwal Antyfeministyczny. Przewidziano w nim zajęcia dla „osób z rasą”. We Francji taką frazą posługują się środowiska islamskie i skrajnie lewicowe na określenie niebiałych. Ostatecznie, gdy sprawą zainteresowały się władze Paryża, program warsztatów zmieniono.
Francuski dziennik „Le Figaro” zauważa, że chociaż antyrasiści twierdzą, że rasy nie istnieją, to tak naprawdę wysuwają na pierwszy plan właśnie kwestie pochodzenia i koloru skóry. W antyrasizmie mieszkać ma nowy rasizm – twierdzi pismo.
Z kolei Anna Alter, dziennikarka i autorka książki „Le fief rouge. Derriere le periph” (Czerwone lenno. Za rogatkami) zauważa, że od lat komuniści i socjaliści stawiają na radnych muzułmańskich. Partie lewicowe chcą w ten sposób na trwałe złączyć swoje formacje z islamskim elektoratem. Z tego powodu rada departamentu 93 jest obecnie „niemieszana” – uważa, zwracając uwagę także na antysemityzm oraz nienawiść do Francuzów, jaka drzemie w niektórych muzułmańskich społecznościach we Francji.
Źródło: tvp.info / interia.pl / FB-Kamieni Kupa / nationalreview.com
MWł