1 października 2025

Reakcje po mowach Hegsetha i Trumpa do generałów: strach, zdziwienie i pochwały

(fot. Flickr / U.S. Secretary of War)

Przemówienie sekretarza obrony Pete’a Hegsetha skierowane do setek generałów i admirałów zgormadzonych w pospiechu w USA, wygłoszone we wtorek rano, podobnie jak późniejsze przemówienie prezydenta Donalda Trumpa miało wywołać zarówno strach, jak i zdziwienie oraz pochwały.

Hegseth w ciągu około 45 minut przedstawił 10 działań zmierzających do rozmontowania tak zwanych inicjatyw „przebudzonych” (walka z inkluzją, ideologią gender, klimatyzmem itp.), podniesienie standardów sprawności fizycznej w celu wyeliminowania „otyłych” żołnierzy i dowódców, wprowadzenie surowych standardów wyglądu, narzucenie „męskich standardów” żołnierzom, walka z „toksycznymi” przywódcami itp.

Szef Pentagonu wyraził się jasno: jeśli komuś nie podoba się, co mówi, to powinien postąpić honorowo i zrezygnować. – Im szybciej będziemy mieli odpowiednich ludzi, tym szybciej będziemy mogli wdrożyć odpowiednią politykę… ale jeśli słowa, które dziś wypowiadam, ściskają wam serce, to powinniście postąpić honorowo i zrezygnować – zasugerował.

Wesprzyj nas już teraz!

Podobnie mówił prezydent Trump, grożąc zwolnieniami generałów, których nie lubi, jednocześnie sugerując, że wojsko mogłoby zostać wykorzystane w „niebezpiecznych” miastach USA jako „poligon”.

Spotkanie, które wywołało sporo spekulacji zanim do niego doszło, oburzyło kongresmenów Partii Demokratycznej. Uznali oni, że bez sensu było ściąganie dowódców z różnych zakątków świata, narażając niepotrzebnie ich bezpieczeństwo. Twierdzili nawet, że „niepotrzebne zgromadzenie” stanowi „niebezpieczny precedens grożący podważeniem Konstytucji”.

Członek Komisji Sił Zbrojnych Senatu, Jack Reed (demokrata z Rhode Island), nazwał spotkanie „kosztownym i niebezpiecznym zaniedbaniem przywództwa” przez administrację Trumpa. – Podczas gdy siły amerykańskie mierzą się z realnymi zagrożeniami na całym świecie, pan Hegseth i prezydent Trump postanowili odciągnąć generałów i admirałów od ich misji, aby wysłuchiwać wielogodzinnych politycznych narzekań – oświadczył Reed.

Dodał, że „jeszcze bardziej niepokojące było ultimatum pana Hegsetha postawione amerykańskim wyższym oficerom: podporządkujcie się jego politycznemu światopoglądowi albo zrezygnujcie”. Zdaniem senatora „to żądanie jest głęboko niebezpieczne”, ponieważ „sygnalizuje, że lojalność partyjna liczy się bardziej niż kompetencje, osąd czy służba Konstytucji, podważając tym samym zasadę profesjonalnego, bezstronnego wojska”.

Z kolei Mark Cancian, starszy doradca w Departamencie Obrony i Bezpieczeństwa Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych z ulgą stwierdził – podobnie, jak „wielu” innych – że przemówienie Hegsetha wcale nie było formę „stronniczego nacisku na wojsko”. – Mówił o bezstronnym wojsku. Mówił o, wiecie, przysiędze, wierności Konstytucji, wiecie, powiedział wszystko, co słuszne w tej kwestii. Więc tak, to nie znaczy, że jutro nie zrobimy czegoś innego. Ale to nie było to żądanie lojalności, o które ja i wielu innych ludzi martwiliśmy się w pewnym momencie – stwierdził Cancian we wtorkowym wywiadzie dla „The Hill”.

Sekretarz wojny – jak o sobie mówi Hegseth, który we wrześniu zmienił nazwę Departamentu Obrony na Departament Wojny i wymaga ona zatwierdzenia przez kongres – położył nacisk na jedność i utrzymanie gotowości bojowej armii. To – jak zaznaczył – kwestia życia i śmierci. Dlatego tak ważne są badania sprawności fizycznej żołnierzy i generałów, które mają być priorytetem. Testy sprawnościowe będą przeprowadzane w różnych warunkach i dostosowane do wymagań pola bitwy. Dlatego sekretarz wojny nie zamierza poluzowywać norm i dostosowywać je do zdolności kobiet, co obecnie ma miejsce. Dodał również, że wewnętrzne protokoły Pentagonu dotyczące skarg i dochodzeń zostaną zmienione, aby nie łamać kariery sprawnym dowódcom i nie pozbawiać ich możliwości wpływania na żołnierzy, którzy mają być silni, sprawni i skuteczni pod każdym względem. Mają być wojownikami. Dowódcy nie mogą się obawiać negatywnych konsekwencji z powodu egzekwowania wysokich standardów w wojsku.

– Koniec z błahymi skargami, koniec z anonimowymi skargami, koniec z powtarzającymi się skargami, koniec z [zrujnowaną] reputacją, koniec z niekończącym się czekaniem, koniec z prawnym zawieszeniem, koniec z marnowaniem kariery i stąpaniem po cienkim lodzie – zaznaczył Hegseth.

Jednocześnie podkreślił, że to nie oznacza przyzwolenia na molestowanie seksualne czy rasizm. Są one „niewłaściwe i nielegalne”, i wynikające z tego naruszenia będą „bezlitośnie” egzekwowane. Jednak, „nakazywanie komuś, żeby się ogolił, ostrzygł, poprawił mundur, stawił się na czas lub ciężko pracował, to właśnie taki rodzaj dyskryminacji, jakiego chcemy” – dodał.

Kongresmen Don Bacon (republikanin z Nebraski), weteran Sił Powietrznych, który wcześniej krytykował szefa Pentagonu, tym razem go pochwalił za skupienie się na walce. Wskazał, że „naszym głównym celem jest wygrywanie wojen i odstraszanie od wojen”. Dodał jednak, że niepotrzebne było zorganizowanie tak dużego spotkania z generałami. Część tych spraw można było załatwić „wirtualnie”. Obawia się również „masowych zwolnień przez administrację Trumpa starszych przywódców, których jedyną winą było podążanie za wytycznymi poprzedniej administracji”.

Od lutego Hegseth przeprowadził zwolnienia wielu generałów i admirałów trzy- i czterogwiazdkowych, w tym usunął przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, generała C.Q. Browna.

Hegseth tłumaczył, że jednym z powodów, dla których najwyżsi rangą generałowie i admirałowie stracili stanowiska na początku tego roku, była potrzeba zmiany kultury organizacyjnej w Pentagonie.

Wystąpienie sekretarza wojny bardzo nie spodobało się zwolennikom feminizacji armii. Sugerują oni, że szef Departamentu Obrony dąży do wykluczenia kobiet z niektórych ról w wojsku. – Jeśli kobiety dają radę, to świetnie. Jeśli nie, to tak właśnie jest. Jeśli to oznacza, że ​​żadna kobieta nie kwalifikuje się do niektórych zadań bojowych, niech tak będzie – mówił Hegseth, wskazując na potrzebę przywrócenia „standardów męskich” w wojsku.

Amy McGrath, była pilotka myśliwska i kandydatka demokratów do Senatu, która jako pierwsza kobieta odbyła lot bojowy w Korpusie Piechoty Morskiej, napisała na X, że Hegseth „nadal lekceważy i kłamie na temat kobiet w wojsku”. – Twierdził, że wojsko musi „wrócić do męskiego standardu” w zadaniach bojowych (z 1990 roku!), ale prawda jest taka: nigdy nie było oddzielnego standardu męskiego i żeńskiego. W przypadku ról bojowych ustalono jeden standard i od tamtej pory go spełniamy – dodała.

Senator Joni Ernst (republikanka z Iowa), która służyła jako oficer Gwardii Narodowej Armii, poparła słowa Hegsetha. – Myślę, że to, co ogłosił, zwłaszcza jeśli chodzi o standardy w siłach bojowych, to coś, co my, republikanie, promujemy od bardzo dawna – powiedziała reporterom na Kapitolu.

Cancian, która spędziła ponad trzy dekady w Korpusie Piechoty Morskiej, zasugerowała, że ​​podniesienie standardów sprawności fizycznej dla wszystkich żołnierzy „prawie na pewno” doprowadzi do zmniejszenia liczby kobiet w jednostkach bojowych i nałoży „poważne ograniczenia” na kobiety w jednostkach niebojowych.

Senator Tom Cotton (republikanin z Arkansas), były oficer piechoty, pochwalił przemówienia Hegsetha i Trumpa, mówiąc, że nakreśliły one „świetlaną przyszłość” dla armii USA. „Usuwając politykę, kładąc nacisk na standardy sprawności fizycznej i gotowość bojową, nasze wojsko… skupi się na odstraszaniu od wojen i wygrywaniu ich, jeśli to konieczne” – napisał we wtorek na platformie społecznościowej X. Cotton zasiada w senackiej Komisji Sił Zbrojnych.

Ale spotkanie  i to co na nim padło nie spodobało się organizacji Common Defense, skupiającej weteranów. Uznali je za „haniebny i niedemokratyczny teatr polityczny, który zagraża obiektywności naszych sił zbrojnych i bezpieczeństwu naszych żołnierzy”.

Hegsetha skrytykowano za wezwanie żołnierzy do ignorowania „głupich zasad zaangażowania”, deprecjonując zbiór dyrektyw regulujących, jak i kiedy siła może być użyta przez armię USA. Chodzi o zasady, które mają zapobiegać bezpardonowemu zabijaniu cywilów i innym zbrodniom wojennym.

– Stosujemy wobec wroga przytłaczającą i karzącą przemoc – mówił szef Departamentu Wojny. – Nie walczymy też według głupich zasad zaangażowania. Rozwiązujemy ręce naszym żołnierzom, aby zastraszali, demoralizowali, ścigali i zabijali wrogów naszego kraju. Koniec z politycznie poprawnymi i apodyktycznymi zasadami zaangażowania – mówił Hegseth.

Weteranka walk w Iraku, senator Tammy Duckworth (demokrata z Illinois), skrytykowała szefa Pentagonu za działania mające na celu złagodzenie zasad walki i zmniejszenie kar za prześladowanie. –To, że czołowy przywódca obrony kraju zachęca do prześladowania żołnierzy, którzy odpowiedzieli na wezwanie do walki i śmierci za nas, jest absolutnie przerażające, zwłaszcza ze strony kogoś, kto powinien wiedzieć, że amerykańscy żołnierze ginęli w wyniku prześladowania – oznajmiła.

Twierdził również, że osłabienie zasad walki wzmacnia naszych żołnierzy, podczas gdy w rzeczywistości po prostu stworzy więcej wrogów Ameryki i zwiększy prawdopodobieństwo, że ci wrogowie będą torturować pojmanych żołnierzy amerykańskich – dalej wyrażała swoje obawy, wypowiadając się dla stacji MSNBC.

Część osób oburzyła się z powodu wezwania prezydenta Donalda Trumpa, aby wykorzystać niektóre amerykańskie miasta jako „poligony” dla sił zbrojnych. Wojsko miałoby w ten sposób walczyć z „inwazją od wewnątrz”.

– Powinniśmy wykorzystać niektóre z tych niebezpiecznych miast jako poligony dla naszych sił zbrojnych– stwierdził Trump. W innym miejscu zauważył: – Znajdujemy się w stanie inwazji od wewnątrz. Nie różni się ona niczym od najazdu obcego wroga, ale pod wieloma względami jest to trudniejsze, ponieważ nie noszą oni mundurów – komentował, odnosząc się do zamieszek powodowanych przez migrantów i zwolenników utrzymania liberalnej polityki migracyjnej.

„Chociaż spotkania dowódców wojskowych z przywódcami cywilnymi nie są niczym nowym, to spotkanie wywołało intensywne spekulacje na temat jego celu, biorąc pod uwagę pośpiech, z jakim zostało zwołane i otaczające je tajemnicę. Fakt, że admirałowie i generałowie ze stref konfliktu zostali wezwani na wykład na temat rasy i płci w wojsku, pokazał, w jakim stopniu wojny kulturowe stały się głównym punktem programu Pentagonu Hegsetha, nawet w czasach powszechnych obaw o bezpieczeństwo narodowe na całym świecie” – komentuje portal military.com.

Medium zasugerowało, że „Trump przyzwyczajony do hałaśliwych tłumów zwolenników, którzy śmieją się z jego żartów i oklaskują jego przechwałki podczas przemówień”,  tym razem nie spotkał się z takim aplauzem. „Zgodnie z bezpartyjną tradycją sił zbrojnych, dowódcy wojskowi siedzieli przeważnie z kamienną twarzą podczas upolitycznionych wypowiedzi Trumpa, co stanowi kontrast z tym, jak szeregowi żołnierze wiwatowali podczas jego przemówienia w Fort Bragg tego lata” – czytamy.

Zarówno szef Pentagonu, jak i Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych, prezydent Trump podkreślili, że „era politycznie poprawnego, przesadnie wrażliwego przywództwa, które nie rani niczyich uczuć, kończy się teraz na każdym poziomie” (Hegseth), a „celem amerykańskiego wojska nie jest ochrona czyichkolwiek uczuć. Celem jest ochrona naszej republiki” (Trump).

– Nie będziemy politycznie poprawni, jeśli chodzi o obronę amerykańskiej wolności – mówił prezydent USA. – Będziemy maszyną do walki i odnoszenia zwycięstwa – konkludował.

Sekretarz wojny podkreślił, że Pentagon usłyszał od poprzednich administracji, iż „nasza różnorodność jest naszą siłą”, co jego zdaniem było „szalonym błędem”. – Musieli wydawać oszałamiające oświadczenia dotyczące DEI i LGBTQI+. Powiedziano im, że kobiety i mężczyźni to to samo, albo że mężczyźni, którzy uważają się za kobiety, są całkowicie normalni – wyliczał Hegseth, sugerując, że „koniec z tym g…em”.

Ameryka na dniach ma przedstawić swoją nową strategię obronną.

Źródła: thehill.com / miltary.com

AS

Orban do Tuska: igrasz z życiem milionów Europejczyków

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 855 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram