Eric Sammons, redaktor naczelny „Crisis Magazine”, w swoim komentarzu po publikacji Traditionis custodes papieża Franciszka dzieli się swoją „początkową reakcją” na ten dokument oraz uwagami o tym, jaki może on mieć „praktyczny wpływ na katolików w ławkach”. Przytaczając znane słowa Chrystusa z Ewangelii św. Łukasza: „Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi (…) o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża?” (Łk 11,11), Sammons stwierdza: „Rosnąca liczba katolików prosiła o nakarmienie ich rybą Tradycyjnej Mszy Łacińskiej; teraz ojciec święty dał im zamiast tego węża”.
Szef „Crisis Magazine” pisze: „Te Boże słowa przychodzą mi na myśl, ponieważ myślę o wszystkich tych ludziach spotkanych przeze mnie w ciągu ostatnich lat, którzy odkryli tradycyjną Mszę łacińską i znaleźli w niej źródło siły i pociechy w swej pielgrzymce duchowej na ziemi. Nie odrzucają oni Soboru Watykańskiego II; nie myślą, że są lepsi niż katolicy Novus Ordo; nie nienawidzą papieża. Generalnie nie zajmują się polityką kościelną. Po prostu kochają piękno, rewerencję i bogactwo tradycyjnej Mszy łacińskiej – piękno, rewerencję i bogactwo, których nie znajdują w swojej lokalnej parafii”.
Dziennikarz przytoczył przykład swojego przyjaciela anglokatolika, który „zastanawia się nad nawróceniem” i potraktował motu proprio papieża Franciszka, jak „drzwi zatrzaśnięte tuż przed nosem”: „Od czasu do czasu uczestniczy w Mszy łacińskiej w mojej parafii i dostrzega jej ponadczasową wartość. Ale teraz słyszy o liderach Kościoła katolickiego, którzy mówią o niej tak, jakby to było coś złego, coś niebezpiecznego i co potrzebuje ukrycia i zamknięcia w szafie. Wie, że to nieprawda i sprawia to, że waha się, czy przepłynąć Tybr”.
Wesprzyj nas już teraz!
Sammons zastanawia się nad tym, jak papież Franciszek „okazuje swoją ojcowską miłość tym wiernym katolikom”, którzy „uczestniczyli w tradycyjnej Mszy łacińskiej przez lata, a nawet dekady” i „byli kształtowani przez jej pobożność i duchowość”? Bowiem taka Msza jest dla nich „istotną częścią praktykowania wiary”. Przypomina jednocześnie słowa papieża Benedykta XVI: „To, co przez poprzednie pokolenia było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo potraktowane jako szkodliwe”. I stwierdza, że papież Franciszek ceniących Mszę w tradycyjnym rycie traktuje jak „synów drugiej kategorii, niegodnych zasiadać przy stole ojca”.
Redaktor naczelny „Crisis Magazine” obawia się jednocześnie, że być może tych katolików, którzy są „zmęczeni szkalowaniem przez papieża (…), będzie teraz kusić, by porzucić Kościół, przejść na prawosławie albo popaść w sedewakantyzm (…), albo wyglądać jakiejś innej niezależnej kaplicy katolickiej”. I pyta „Jaki kochający ojciec potraktowałby swoje dzieci w ten sposób?” Jego zdaniem taki ojciec „byłby usposobiony przychylnie tak bardzo, jak to możliwe, zwłaszcza, że jedynym grzechem jest miłość do tego, co miliony katolików kochało od stuleci”.
Sammons powołuje się także na swoje osobiste doświadczenie „niechętnego miłośnika” Mszy w starym rycie. Po przeprowadzce dziesięć lat temu nie mógł z rodziną znaleźć „parafii z nabożną Novus Ordo” w pobliżu nowego domu. Niedaleko była natomiast parafia Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra. Jak wyznaje, nie poszli tam „dla łaciny czy modlitw, czy ad orientem”, ale dlatego, że chciał pokazać swoim dzieciom, „jak ważne jest nabożnie czcić Boga”. Rodzina odkryła w tradycyjnej Mszy łacińskiej „dom”, w którym ich „katolicka wiara się żywi i ubogaca”.
„Jak może to być czymś złym, Ojcze Święty? – pyta redaktor „Crisis Magazine” – Dlaczego ta ścieżka miałaby być zamknięta dla katolików? (…) Ojcze Święty, niezliczona rzesza katolików prosi, by karmić ich tradycyjną Mszą łacińską – móc czcić Boga tak, jak poprzednie pokolenia katolików Go czciły. Dlaczego dajesz nam zamiast tego węża?”
Źródło: crisismagazine.com
jjf