Frakcja rządząca znów przechodzi sama siebie w próbach uzasadniania socjalistycznych rządowych projektów. Tym razem wiceminister rodziny i polityki społecznej przekonywała, że rozdawanie zasiłków kosztem ciągłego mnożenia i podwyższania podatków jest przez Polaków uważane za… „pewną zdobycz cywilizacyjną”.
W czwartek wiceminister Barbara Socha była gościem stacji TV Republika. Poproszona o komentarz w sprawie „otoczki politycznej wokół 800+”, stwierdziła, że sytuacja jest „dosyć kuriozalna”, ale bynajmniej nie chodziło jej o sam socjalistyczny program partii rządzącej, ale o… reakcje opozycji. Ta, jak przekonywała polityk, „zmienia zdanie już nawet nie z dnia na dzień, tylko z godziny na godzinę”. – Nie ma mowy o spójności czy wiarygodności po stronie opozycji. To nie wróży dobrze przyszłości – powiedziała.
– Nasze programy społeczne są przez wyborców traktowane jako pewna „zdobycz cywilizacyjna”. (…) W innych, rozwiniętych, cywilizowanych krajach tego typu programy są obecne nie od kilku, tylko od kilkudziesięciu lat czasami i to jest pewna norma, która nie wiedzieć czemu jest w Polsce kwestionowana – przekonywała wiceminister Socha.
Wesprzyj nas już teraz!
Podkreśliła, że bardzo istotnym wątkiem w polityce prorodzinnej jest wątek demograficzny. Stwierdziła, że właśnie program 500+ miał rzekomo wpływ na kwestie demograficzne w Polsce, a w szczególności miał pomóc tym, którzy „mieli aspirację do bycia liczniejszą rodziną”.
Źródło: PAP / Katarzyna Herbut
oprac. FO
Z ekologią za pan brat? Owszem, ale tylko na gruncie wolnego rynku!
Premier Morawiecki: dokonaliśmy przewrotu kopernikańskiego w polityce rodzinnej