Referenda w sprawie odwołanie samorządowców w trzech miastach – Słupsku, Włocławku, Wadowicach okazały się nieważne. Powodem była niska frekwencja.
Najbliżej odwołania było w przypadku prezydenta Słupska, Macieja Kobylińskiego. Zabrakło do tego zaledwie dwóch tysięcy głosów. Znacznie więcej głosów brakowało we Włocławku. Do odwołania prezydenta Andrzeja Pałuckiego zabrakło ponad 10 tys. osób przy urnach.
Wesprzyj nas już teraz!
W Wadowicach z kolei ocalał burmistrz Ewa Filipiak i rada miasta, bo także w sprawie tego ciała mieszkańcy wypowiadali się w referendum. By odwołać władze zabrakło połowy głosów, choć z głosujących przeciwko rządzącym opowiedziało się 98 proc.
Źródło: dziennik.pl
ged