W odpowiedzi na poważne zagrożenie dla krajowego rynku spożywczego, spowodowane napływem zboża z Ukrainy, polskie władze zdecydowały o tymczasowym zakazie jego importu. Spóźniona reakcja Warszawy spotkała się z odpowiedzią Komisji Europejskiej, jednoznacznie przeciwnej ochronie interesów Polaków. Wstrzymanie transportu płodów rolnych przez granicę skrytykowała Arianna Podesta, rzecznik KE ds. gospodarczych, twierdząc, że regulowanie handlu leży w wyłącznej gestii Unii Europejskiej… Tymczasem litera unijnego prawa mówi coś zgoła innego.
– Wiemy o ogłoszeniu przez Polskę i Węgry zakazu importu zboża i innych produktów rolnych z Ukrainy. Zwracamy się do odpowiednich organów obu krajów o dalsze informacje, aby móc ocenić te środki. W tym kontekście należy podkreślić, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne – przekonywała eurokratka komentując środki ochrony polskich rolników przed nierówną konkurencją.
Wesprzyj nas już teraz!
Do stanowiska Komisji Europejskiej, wyrażonego ustami Podesty odniósł się polski europoseł Jacek Saryusz Wolski, wskazując w mediach społecznościowych, że przepisy UE uznają prawo poszczególnych państw do podobnych działań. „Nie wyklucza ono przyjęcia lub stosowania przez państwo członkowskie zakazów, ograniczeń ilościowych lub środków nadzoru ze względu na (…) politykę publiczną, bezpieczeństwo publiczne, ochronę zdrowia lub życia ludzi, zwierząt oraz roślin”, czytamy w treści Rozporządzenia 2015/478 z 11 marca 2015, dotyczącego zasad importu.
24. punkt tego aktu prawnego zawiera również wskazanie, że w sytuacji wyjątkowej i nagłej rządy powinny przedsięwziąć środki ostrożności oraz niezwłocznie poinformować Komisję Europejską o ich wdrożeniu.
Opozycja ignorancko krytykuje ograniczenia importu z UA, jakoby były sprzeczne z prawem UE
Tymczasem Rozporz 478/2015 oparte o art 207(2) TFUE przewiduje w art 24.2 możliwość stosowania przez państwo czł zakazów i ograniczeń importu uzasadnionych względami polityki publicznej
⬇️ pic.twitter.com/MbFO3SFlqE— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) April 16, 2023
Nadmierny napływ taniego i gorszego jakościowego zboża z Ukrainy to wynik braku reakcji rządu wobec pojawiających się od wielu miesięcy ostrzeżeń o prawdopodobnym przedostaniu się płodów rolnych na rynek polski podczas tranzytu. Warszawa miała bowiem zapewnić produktowi z Ukrainy możliwość dotarcia do państw uzależnionych od jego dostaw, m.in. krajom afrykańskim.
Zdaniem publicysty Witolda Gadowskiego, za biernością władz względem zagrożenia stała korupcja w kręgach rządowych i współpraca z oligarchami zza wschodniej granicy.
Źródła: niezalezna.pl, Twitter
FA