Na koniec pierwszego kwartału bieżącego roku w urzędach pracy zarejestrowanych było niemal 267 tysięcy bezrobotnych po studiach – tak wynika z najnowszych danych resortu pracy. W porównaniu do analogicznego okresu w zeszłym roku jest to wzrost o ponad 13 proc. Nigdy wcześniej nie było w Polsce tyle bezrobotnych z dyplomem wyższej uczelni.
Liczba bezrobotnych z wykształceniem zasadniczym zawodowym wzrosła przez ostatni rok o 8,6 proc., z policealnym i średnim zawodowym – o 7,7 proc, zaś ze średnim ogólnokształcącym – o 6 proc.
Wesprzyj nas już teraz!
Według ekspertów, jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest szybki rozwój edukacji. Wyższe wykształcenie ma obecnie na polskim rynku, według danych GUS, 28 proc. aktywnych zawodowo Polaków, o 12 proc. więcej, niż przed dekadą. W sytuacji, gdy na rynek pracy wchodzi coraz więcej osób po studiach, wzrost ogólnego bezrobocia przekłada się również na większą ilość „wykształconych, z wielkich miast, bezrobotnych”.
– Nie mamy ofert pracy m.in. dla absolwentów filologii, historii, pedagogiki, zarządzania czy marketingu. I prawdopodobnie długo ich nie będzie – potwierdza Jerzy Bartnicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kwidzynie. Dzieci jest w Polsce coraz mniej, dlatego kurczy się liczba etatów w oświacie. Zmalała również liczba zatrudnionych w administracji, ponieważ przy braku wcześniejszych emerytur i wydłużonym wieku emerytalnym, etaty w niej zostały zablokowane na długie lata, dodaje Bartnicki.
Z kolei Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan, twierdzi, że rynek pracy został nasycony między innymi humanistami i szybko się to nie zmieni. Prawdopodobnie przybywać będzie w tej grupie długotrwale bezrobotnych. Już dziś wśród osób bez pracy z dyplomem uczelni ponad 75 tys. szuka pracy ponad rok, a ponad 51 tys. nie ma zajęcia od sześciu miesięcy do roku.
Rzeczywista sytuacja jest zapewne gorsza od tej, która wyłania się z oficjalnych danych urzędów pracy. Nie wiadomo, ile osób z wyższym wykształceniem nie zarejestrowało się jako bezrobotni, a ile wyjechało w poszukiwaniu pracy za granicę.
Tomasz Tokarski
Źródło: forsal.pl