Podczas rozprawy przed Sądem Okręgowym w Białymstoku w sprawie czterech Czeczenów, oskarżonych o wspieranie tzw. Państwa Islamskiego zeznawał oficer ABW, który zbierał dowody przeciwko podejrzanym, głównie nagrywał ich rozmowy. Przesłuchanie to miało duże znaczenie, gdyż zasadniczą linią obrony podejrzanych jest kwestionowanie przez ich adwokatów treści z tłumaczeń, nagranych przez ABW 152 rozmów podejrzanych, będących kluczowymi dowodami w sprawie.
Zeznający oficer ABW pracował przy rozpracowaniu grupy Czeczenów w postępowaniu przygotowawczym, prowadzonym we współpracy z Prokuraturą Apelacyjną w Białymstoku. Oficer wyjaśniał przed sądem proces opracowania dowodów jakimi są treści nagranych rozmów, które prowadzili Czeczeni. Zeznał, iż protokoły z odsłuchów nagrań z kontroli operacyjnej najpierw tłumaczone były z czeczeńskiego na rosyjski, później sporządzano z nich notatki, a dopiero następnie były one tłumaczone z rosyjskiego na język polski. Zapytywany przez sędziego o szczegóły prowadzenia tych prac, odpowiedział, że są one tajemnicą śledztwa i nie może ich ujawnić. Sędzia zapowiedział, że zwróci się do szefa ABW i prokuratury generalnej o zdjęcie wyłączenia jawności z dokumentów, które znajdują się w kancelarii tajnej ABW.
Wesprzyj nas już teraz!
Główną linią obrony, przyjętą przez adwokatów podejrzanych, jest kwestionowanie treści z tłumaczeń podsłuchiwanych przez ABW rozmów, będących kluczowymi dowodami w sprawie. Podczas jednej z poprzednich rozpraw, obrońcy wnieśli wniosek o ponowne tłumaczenie nagranych rozmów, tym razem jednak bezpośrednio z czeczeńskiego na polski, a do tego tłumaczenia pełnej treści podsłuchów w oparciu o same stenogramy, a nie notatki z nich sporządzone. Sąd uwzględnił wniosek obrońców. Podczas rozprawy prokurator białostockiej delegatury Prokuratury Krajowej, która obecnie jest w sprawie oskarżycielem, zapowiedział, że nowe tłumaczenia rozmów będą gotowe do końca marca. Do tego czasu sąd przerwał proces. Podczas następnej rozprawy sędzia planuje przesłuchać w charakterze świadka przewodniczącego Komitetu Polska-Czeczenia.
Cztery osoby, które w październiku 2016 roku stanęły przed białostockim sądem okręgowym to obywatele Rosji narodowości czeczeńskiej. Z uwagi na to, iż materia procesu jest bardzo „wrażliwa” podaje się jedynie inicjały i pseudonimy oskarżonych – T.G. pseudonim „Halida”, Z.G. , A.Y. oraz S. A. Mieszkali oni w Łomży i w Białymstoku. Działalnością grupy Czeczenów jako pierwsi, na początku roku 2014, zainteresowali się funkcjonariusze białostockiego oddziału Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W toku postępowania operacyjnego zgromadzili odpowiednie materiały, głównie nagrania rozmów, które przekazali ówczesnej Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku.
Ta w grudniu 2014 roku wszczęła śledztwo. Jego efektem był akt oskarżenia przeciw 4 Czeczenom. Podano w nim, iż grupa ta działała od maja do października 2014 roku w Białymstoku, Łomży, Warszawie i innych miejscach w Polsce, a również w Turcji. Czeczeni mieli tam rekrutować bojowników na tzw. dżihad, oraz zbierać pieniądze (około 9 tys. euro) i kupować sprzęt paramilitarny, który miał być dostarczany dla bojowników ISIS w Syrii i Iraku.
Od zatrzymania 4 Czeczenów w Łomży i Białymstoku przez ABW, na początku roku 2015, przebywają oni w areszcie. Ich proces, przed Sądem Okręgowym w Białymstoku, rozpoczął się 27 października 2016 roku. Grozi im do 12 lat więzienia. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Podczas rozprawy, która odbyła się w połowie listopada zeszłego roku, Sąd Okręgowy w Białymstoku zdecydował o wyłączeniu jawności przesłuchania świadków gdyż uznał, że podanie do publicznej informacji treści przesłuchań, mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa tychże świadków i ich rodzin.
Podczas ostatniej rozprawy zeznawała pracownica Fundacji „Ocalenie” w Łomży, organizacji która zajmuje się pomocą uchodźcom. Kobieta jest z pochodzenia Czeczenką. Przebywała w Polsce od jesieni 2003 roku, a obecnie mieszka w Niemczech. W fundacji zajmowała się m.in. pomocą uchodźcom w kontaktach z urzędami i instytucjami polskimi. W białostockim sądzie zeznała, że do ośrodka dla uchodźców w Łomży w roku 2014 trafił mężczyzna z raną postrzałową. Twierdził, iż został ranny podczas walk z Rosjanami w Czeczenii. Świadek pomagała mu dostać się do lekarza i do białostockiego szpitala, gdzie był operowany. Po jakimś czasie, przesłuchiwana pracownica Fundacji, dowiedziała się od żony operowanego, że ranę odniósł on w Syrii, a nie w Czeczenii, walcząc tam po stronie tzw. Państwa Islamskiego. Z zeznań przesłuchanej wynika, że oskarżeni Czeczeni, zostali przez rodaka rannego w Syrii, wciągnięci w nielegalną działalność, co zaprowadziło ich przed sąd. Sąd przedłużył areszt dla Czeczenów do maja br.
Źródło: bialystokonline.pl
Adam Białous