Według MSZ konsulaty w Kazachstanie odrzucają wnioski o repatriację ponieważ ubiegający się o przyjazd do Polski nie wykazali „polskiego pochodzenia”. Wiele wskazuje na to, że nie odpowiedzieli na pytania o to jak się robi bigos, ani co się je w Polsce w tłusty czwartek.
O głośnym przypadku odrzucenia wniosków o repatriację złożonych przez mieszkanki Kazachstanu, z pochodzenia Polki, Ludmiłę i Tatianę pisaliśmy już na PCh24.pl. Konsul w Ambasadzie RP w Astanie stwierdził, że nie posiadają one odpowiedniego wykształcenia i umiejętności zawodowych. Na skandaliczne problemy związane z procedurą repatriacji zwracali też uwagę inni Polacy, którym udało się przyjechać do Polski.
Wesprzyj nas już teraz!
W sprawie postępowania polskich konsulów interpelowali parlamentarzyści. MSZ bronił się, twierdząc, że składający wnioski o repatriacje nie potwierdzają „polskiego pochodzenia”. Z kolei w odpowiedzi na pytania „Naszego Dziennika” rzecznik resortu spraw zagranicznych Marcin Bosacki napisał „odnosząc się do sytuacji w oparciu o art. 5.1 pkt 2 ustawy [o repatriacji – przyp. red] stanowiący, iż uznaje się za osobę polskiego pochodzenia osobę, która „wykaże swój związek z polskością, w szczególności przez pielęgnowanie polskiej mowy, polskich tradycji i zwyczajów”, podjęta została decyzja, że osoby składające wniosek o wizę nie spełniały ustawowego warunku określonego w powyższym przepisie”.
Poseł Andrzej Jaworski z PiS negatywnie ocenia odpowiedź MSZ. Jego zdaniem konsulowie, by sprawdzić pochodzenie potencjalnych repatriantów pytają o to jak się robi bigos, lub proszą by zaprezentować któryś z polskich tańców.
To, że pytania kierowane do składających wniosek o repatriacje są absurdalne, potwierdzają sami zainteresowani. Katalog takich pytań jest zresztą szerszy. I tak konsul może zapytać o to jaki święty jest patronem Krakowa, co Polacy jedzą w tłusty czwartek, lub poprosić o opisanie jakiegoś polskiego miasta.
– Skoro moje siostrzenice zostały negatywnie zweryfikowane pod względem „polskiego pochodzenia”, to dlaczego do Bazy Rodak została przyjęta moja siostra – Bronisława, która w takim samym stopniu posługuje się mową polską i zna polskie obyczaje? Ale jeżeli moje siostrzenice zostały negatywnie zweryfikowane pod względem „polskiego pochodzenia”, to jak to się ma do faktu, że od wielu lat w Polsce mieszka już ich babcia, dwie siostry, ich matki z rodzinami i siostrzenica? – dziwi się Walentyna Kamińska, repatriantka, krewna Tatiany i Ludmiły. Jej zdaniem, urzędnicy zadają czasami takie pytania, na jakie nie jest w stanie odpowiedzieć Polak od urodzenia mieszkający w Kazachstanie.
Źródło: „Nasz Dziennik”
ged