Nieuregulowana od lat kwestia własności gruntów na terenie Warszawy, zabranych tzw. dekretem Bieruta w 1945 roku, może wkrótce zostać rozwiązana. Tak przynajmniej zapewniają warszawscy posłowie PO, którzy zamierzają przedstawić w sejmie projekt ustawy reprywatyzacyjnej. Niestety, nie jest to raczej przejaw troski o interesy mieszkańców stolicy. Bardziej prawdopodobne jest to, że podjęte działania zostały podyktowane troską o budżet miasta, który z tytułu wypłaty odszkodowań ponosi ogromne koszty. Wartość roszczeń odszkodowawczych na terenie Warszawy wynosi 40 mld zł.
Nad projektem pracować będą posłowie wespół z władzami miasta i przedstawicielami Skarbu Państwa. Według Ligii Krajewskiej, posłanki PO, ustawa musi zawierać rozwiązania sprawiedliwe dla właścicieli, ale także korzystne z punktu widzenia budżetu miasta, tak aby nie doprowadziły go do ruiny. Należy szukać zastępczych form odszkodowania.
Wesprzyj nas już teraz!
Były prezydent Warszawy Marcin Święcicki uważa, że należy wyodrębnić kategorie spraw, takie jak roszczenia do tego, co już nie istnieje, oraz roszczenia razem z lokatorami, tak aby każda kategoria spraw toczyła się według odrębnego scenariusza postępowania. Zdaniem Święcickiego jedną z możliwości jest zaoferowanie niektórym z poszkodowanym mienia zastępczego, czyli np. gruntu będącego własnością Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Możliwe, że część osób zgodziłaby się na takie rozwiązanie. Te sprawy, w których możliwe jest dokonanie zwrotu mienia w naturze, nie powinny powodować roszczeń finansowych.
Na razie nie wiadomo jaki będzie koszt wynikający z reprywatyzacji na mocy projektowanej ustawy. PO uważa jednak, że będzie on mniejszy niż koszt, jaki ponosi miasto w przypadku sądowego rozstrzygnięcia, które zasądza blisko 100% zwroty. Tymczasem według Marcina Święcickiego należy wypracować kompromis (czytaj – sprawić, żeby miasto nie musiało zwracać czy też rekompensować całości utraconego majątku, a jedynie jego część i to pewnie najmniejszą, jak się da).
W ubiegłym roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że poszkodowani mieszkańcy Warszawy mają prawo do występowania o odszkodowania. Zalecił też parlamentarzystom zmianę przepisów w tej materii, czego jak dotąd nie uczynili.
Nieuporządkowane sprawy własnościowe stanowią także problem innego rodzaju. Z tego powodu miasto zerwało umowy z Christianem Kerezem, autorem projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej, gdyż byli właściciele zgłaszali roszczenia do działki, na której miało stanąć. Głośna także była sprawa usunięcia reklamy, umieszczonej na działce położonej na pl. Defilad, należącej do Tadeusza Kossa. Wciąż nie uregulowano sytuacji gruntu, na którym wybudowano Stadion Narodowy. Sprawa trwa już od 8 lat.
Dekret Bieruta, na mocy którego ziemia będąca w rękach prywatnych została zagrabiona przez gminę, niestety nie przewidywał wypłaty odszkodowań dla byłych właścicieli. Na własność gminy przeszło blisko 40 tys. ha gruntów, które leżały w administracyjnych granicach Warszawy z roku 1939. Ówczesne władze tłumaczyły to koniecznością jak najszybszej odbudowy stolicy. Dziś rocznie miasto wydaje od 250 do 600 mln zł na wypłatę odszkodowań.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.money.pl