John Bolton, dotychczasowy doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego w administracji Donalda Trumpa, nie pełni już od wtorku swojej funkcji. Prezydent poinformował o jego zwolnieniu późnym popołudniem czasu polskiego.
Informację o dymisji Trump zamieścił na Twitterze. „Zeszłej nocy poinformowałem Johna Boltona, że jego służba w Białym Domu nie jest już potrzebna. Mocno nie zgadzałem się z wieloma jego sugestiami, podobnie jak inni w administracji” – stwierdził prezydent. Dodał, iż poprosił doradcę o rezygnację, która została złożona rankiem. Podziękował Boltonowi i zapowiedział, że nazwisko następcy poznamy w przyszłym tygodniu.
Wesprzyj nas już teraz!
….I asked John for his resignation, which was given to me this morning. I thank John very much for his service. I will be naming a new National Security Advisor next week.
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) September 10, 2019
Marcin Makowski, publicysta tygodnika „Do Rzeczy” ocenił „na gorąco”, że były już doradca był „jedną z najbardziej przyjaznych Polsce osób w Białym Domu – republikańskim jastrzębiem odnośnie relacji z Rosją, dobrze rozumiejącym Europę Środkowo-Wschodnią”.
„Jako jedną z przyczyn odwołania Johna Boltona Donald Trump wymienił rosnące rozbieżności w dziedzinie polityki zagranicznej. Wiadomo, że chodzi o ostrzejszą postawę Boltona wobec Korei Północnej, Iranu czy Rosji. Ciekawe jaką rolę odegrało zerwanie rozmów pokojowych z Talibami” – zastanawiał się komentator.
W maju pisaliśmy na łamach PCh24.pl, w ślad za amerykańskimi mediami, że prezydent Trump jest niezadowolony ze współpracy z Boltonem. Przyczyną miał być przedłużający się kryzys w Wenezueli i fiasko dotychczasowych prób przeprowadzenia zamachu stanu w kraju rządzonym przez prezydenta Nicolása Maduro. Według „Washington Post” doradca miał „przeć do wojny z wszystkimi krajami, które nie chcą się podporządkować Stanom Zjednoczonym”. Z kolei, jak twierdził wspomniany dziennik, Trump uważał, iż „USA powinny trzymać się z dala od wojen i dlatego m.in. wezwał do zakończenia walk w Afganistanie oraz wycofał setki amerykańskich żołnierzy z Syrii”.
Jeszcze pod koniec sierpnia John Bolton odwiedzał Białoruś, gdzie starał się ponoć o „rozmrożenie” stosunków z Mińskiem i próbował przeszkodzić w procesie coraz ściślejszej integracji państwa Łukaszenki z Rosją.
Źródła: Twitter, „Washington Post”, rmf24.pl
RoM