Profesjonalizm, patriotyzm i działanie w interesie państwa polskiego – tymi przymiotami mają się kierować pracownicy polskiej dyplomacji. Zespół pod przewodnictwem Jana Dziedziczaka, wiceministra spraw zagranicznych opracował projekt nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej. Czy położy ona kres PRL-owskiemu modelowi dyplomacji obowiązującemu w „wolnej Polsce”?
Z informacji, do których dotarła „Gazeta Polska” wynika, że „ponad 60 polskich pracowników służby zagranicznej” ukończyło Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych (MGIMO). Zdaniem Witolda Waszczykowskiego, szefa MSZ „dyplomaci po MGIMO to grupa Polaków wielko-Rusów, którzy studiując w Rosji, zachłysnęli się potęgą tego państwa”. Minister uważa, że wytworzyli oni „rodzaj kasty, grupy ludzi trzymających się razem i wzajemnie się popierających”.
Wesprzyj nas już teraz!
Dotychczas pracownicy służby zagranicznej powielali rozwiązania „wykreowane” w czasach PRL. Dowodzą tego wnioski Instytutu Pamięci Narodowej z lat 2007-2016 dotyczące wszczęcia procesów lustracyjnych wobec 35 dyplomatów podejrzanych o zatajenie faktu współpracy z komunistyczną bezpieką.
„Nie będzie wiele przesady w stwierdzeniu, że MSZ stał się wygodną przechowalnią dla emerytowanych funkcjonariuszy oraz osób, których służby zdecydowały się w rozmaity sposób pozbyć, przerzucając niejako koszt ich dalszego zatrudnienia na MSZ” – czytamy w projekcie nowelizacji.
– Trzeba odjeść od postkomunistycznego modelu dyplomacji, trzeba otworzyć służbę zagraniczną dla młodych, wykształconych ludzi, dla których patriotyzm nie jest pustym słowem, lecz jedną z najważniejszych wartości – podkreśla Michał Dworczyk (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.
Źródło: „Gazeta Polska”
TK