Nowa książka Roberta R. Reilly’ „Making Gay Okay” ukazująca zmianę stosunku Amerykanów do homo-ideologii to policzek wymierzony w polityczną poprawność. Argumentacja autora jest przeciwna dominującym w społeczeństwie amerykańskim poglądom.
Autor książki opisuje bowiem homoseksualną rewolucję jako bunt przeciw naturze, któremu ulega całe społeczeństwo.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem Reilly’ego zmiana poglądów Amerykanów na sodomię składa się z licznych pozornie odrębnych przemian. Chodzi tu o zmiany w prawodawstwie dotyczącym homoseksualizmu, transformację poglądów psychiatrów, dążenie do akceptacji homoseksualistów w wojsku, wśród harcerzy i w edukacji.
Jak zauważa na lifesitenews.com recenzujący książkę Matthew J. Franck, nacisk Reilly’ego na kwestię homoseksualną może budzić zdumienie i opór czytelników. Jednak, jak zauważa recenzent, jest to po prostu dowód na prawdziwość tezy autora o fundamentalnej przemianie wartości, która się dokonała w społeczeństwie amerykańskim. „To co teraz jest postrzegane jako naruszenie norm przyzwoitości (krytyka homoseksualizmu red.) jeszcze w poprzednim pokoleniu było po prostu przypomnieniem norm obowiązujących w życiu publicznym i prywatnym” – napisał Reilly.
Autor książki zauważa, że rewolucja w wartościach, która dokonuje się w Stanach Zjednoczonych wiąże się z atakiem na naturę ludzką, a w każdym razie na jej tradycyjne rozumienie. Autor wyróżnia cztery ofiary tej walki z naturą. Pierwszą z nich jest prawda, gdyż zwolennicy homoseksualizmu każą wierzyć w jego słuszność nawet wbrew dowodom. Drugą są instytucje, które muszą podporządkowywać się nowej mentalności. Trzecią jest nowe pokolenie, które walczy z rozwojem demograficznym. Czwartą ofiarą tej rewolucji jest wolność, którą ogranicza się osobom mającym inne poglądy na kwestie homoseksualizmu.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend