Mierzymy się obecnie z dwoma wielkimi wyzwaniami – rosyjskim zagrożeniem militarnym oraz niemieckim zagrożeniem instytucjonalnym. Oba te państwa dążące do zdominowania Europy mogą wkrótce nieledwie załamać się pod ciężarem problemów wewnętrznych. To otwiera wielkie pole manewru dla Polski i innych krajów naszej części Europy. Konieczne jest jednak odłączenie się od Unii Europejskiej, która grzęźnie w gospodarczej niemocy i pada ofiarą niemieckich rozpaczliwych prób wykorzystania Brukseli jako parawanu dla swoich dążeń politycznych. Pisze o tym na łamach „dorzeczy.pl” Robert Bąkiewicz.
„Członkostwo w Unii Europejskiej, chociaż okazało się ekonomicznie korzystne dla Polski, dobiega końca. Przynależność do UE przyczyniła się do wzrostu PKB, zwiększenia udziału Polski w handlu światowym, a także do wzrostu dobrobytu i spadku bezrobocia” – napisał Bąkiewicz.
Chociaż minione lata były korzystne, nasz rozwój opierał się na gospodarce zależnej. Ten model już się wyczerpał. „Jeżeli chcemy dalej się rozwijać, a także stale zwiększać dobrobyt społeczny, należy porzucić ten model i budować gospodarkę opartą na najnowszych technologiach” – stwierdził autor. „W sytuacji narastającej marginalizacji gospodarki europejskiej i wzrastającego jej zapóźnienia technologicznego zarówno wobec gospodarki amerykańskiej, jak i gospodarek azjatyckich należy wyjść poza model rozwojowy Unii, który nie tylko dla Polski, ale – jak pokazują dane statystyczne ostatnich trzydziestu lat – stanowi utrudnienie także dla najbardziej rozwiniętych gospodarek unijnych” – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przypomniał Robert Bąkiewicz, zapóźnienia w gospodarce krajów unijnych były widoczne już w latach 90., a sytuacja robi się coraz gorsza. Gołym okiem widać spadający udział UE w PKB światowym, a także coraz mniejszą reprezentację krajów unijnych w rankingach najlepszych uczelni i największych firm. Według Bąkiewicza dalsza orientacja Polski na Unię oznacza „orientację na narastające zapóźnienie zarówno gospodarcze, jak i technologiczne”. Dlatego jest to „orientacja zaściankowa i nieperspektywiczna”.
Odpowiedzią na kryzys, jaką proponuje UE, jest pogłębianie integracji, gdzie za parawanem Brukseli wszystkim sterować chce Berlin czy mniejszym udziale Paryża. „To inna wersja autorytaryzmu, przechodzącego w niektórych aspektach w swego rodzaju miękki totalitaryzm w zarządzaniu państwami i narodami. Nie oznacza to pozbawienia tych państw wszelkiej decyzyjności, ale nie będzie to decyzyjność o charakterze państwowym, czyli decydowanie o podstawowych zasadach narodowej polityki, a jedynie decyzyjność ograniczona do charakteru quasi-samorządowego. W istocie jest to podporządkowanie zasadniczych decyzji państwowych Unii Europejskiej i tym samym likwidacja suwerennych państw, którym pozostaną jedynie symbole odrębności narodowej i państwowej, wyprane z wszelkiej treści” – wskazał.
Wejście w ten model będzie dla Polski wiązało się z konkretnymi bolączkami.
„Niemcy dążą do podporządkowania sobie mniejszych narodów, zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej oraz formatowania ich polityki gospodarczej, tak aby utrwalić zdobytą do tej pory przewagę potencjałową wynikającą z podporządkowania sobie gospodarek tych krajów w ramach polityki gospodarki zależnej oraz z rozszerzenia tej zależności na sferę podmiotowości politycznej. Dlatego zabiegają o radykalne rozszerzenie uprawnień Brukseli, o likwidację prawa weta jako ostatniego i najważniejszego bastionu podmiotowości państwowej oraz narzucenie waluty euro – aby również przy pomocy polityki monetarnej formatować rozwój gospodarczy podporządkowanych państw” – napisał Bąkiewicz. „Należy też wspomnieć o decydowaniu za pośrednictwem Brukseli o takich inwestycjach, które są konkurencyjne wobec niemieckiej gospodarki i podważają jej dominację w naszej części kontynentu, takich jak m.in. CPK, port kontenerowy w Świnoujściu, regulacja Odry czy energetyka jądrowa. Tak zwana federalizacja ma po pierwsze uniemożliwić przezwyciężenie przez Polskę modelu gospodarki zależnej i konkurowanie z gospodarka niemiecką, po drugie utrzymać naszą podległość, zależność oraz eksploatację naszego kraju i polskiej siły roboczej” – wyjaśnił.
W przypadku wycofania się Amerykanów z Europy może to też skutkować powrotem starej pruskiej tradycji porozumienia z Rosją w celu podziałów wpływów w naszej części Europy. Miałoby to na celo praktyczne wyeliminowanie Polski z decydowania o przyszłym kształcie ładu europejskiego.
W związku z podwójnym zagrożeniem dla Polski – militarnym ze strony Rosji, instytucjonalnym ze strony Niemiec – potrzebna jest dwutorowa odpowiedź. „Na zagrożenie rosyjskie musimy odpowiedzieć budową wielkiej, nowoczesnej, dobrze dowodzonej armii, przywróceniem powszechnego wyszkolenia wojskowego i przygotowaniem całego naszego państwa do odpowiedzi na ewentualne militarne niebezpieczeństwo. To także przeciwdziałanie powstaniu unijnych alternatyw militarnych dla NATO i unijnych roszczeń do kierowania polityką bezpieczeństwa” – napisał Bąkiewicz. Jak dodał, konieczna jest też likwidacja wszelkich ośrodków demoralizacji i rozkładu społecznego, czyli przezwyciężenie kryzysu polskiego patriotyzmu.
Na zagrożenie niemieckie należy odpowiedzieć inaczej. „Działania podejmowane na rzecz powstrzymania sformalizowania niemieckiej dominacji nie przyniosą oczekiwanego rezultatu, ponieważ przewaga potencjałowa i instytucjonalna Unii w połączeniu z demoralizacją elit przywódczych wielu mniejszych państw doprowadzą wcześniej czy później do przeforsowania oczekiwanych przez Berlin rozwiązań i tym samym do likwidacji polskiej niepodległości. Dlatego zasadniczym postulatem mającym na celu obronę naszej suwerenności musi być postulat opuszczenia Unii” – stwierdził.
Według autora wyjście z UE trzeba jednak bardzo dobrze i skrupulatnie przygotować. Konieczna jest zwłaszcza budowa alternatywnego układu wolnego handlu, w oparciu o Turcję, Wielką Brytanię, USA i państwa skandynawskie. Trzeba też przekonać polskie społeczeństwo „do konieczności samodzielnej odpowiedzi zarówno na globalne wyzwania gospodarcze, jak i potrzeby opuszczenia Unii”.
Bąkiewicz przekonywał, że zarówno Rosja jak i Niemcy uginają się pod ciężarem ogromnych problemów wewnętrznych, oba kraje demograficznych, a każdy z nich jeszcze wielu innych specyficznych dla siebie. To otwiera wielką szansę zbudowania nowego układu sił, w którym uda się naszej części Europy uniemożliwić powrót ich współpracy i w efekcie dominację.
„Ten kryzys daje możliwość, że nasza część kontynentu sama zorganizuje się, wypychając oba mocarstwa z tego obszaru, co także będzie znaczyło wypchnięcie Rosji z polityki europejskiej, a Niemiec z polityki środkowoeuropejskiej. To historyczna okazja na nową organizację Europy. Zorganizowanie się naszej części kontynentu stwarza nowy biegun siły w polityce europejskiej, który oddziałując na pozostałe bieguny zmieni strukturę i układ sił na naszym kontynencie, w rezultacie prowadząc do trwałego uniemożliwienia zewnętrznym wobec Europy Środkowo-Wschodniej mocarstwom decydowania o naszym losie i tym samym samodzielnego decydowania o losie Europy. To szansa na stworzenie bardziej sprawiedliwego, opartego na zasadzie równości i poszanowania podmiotowości każdego państwa ładu europejskiego. W skali historycznej to ostateczne przekreślenie niemieckich i rosyjskich aspiracji do dominacji nad naszym kontynentem, a przynajmniej nad jego znaczącą częścią. Ten projekt budowy Nowej Rzeczpospolitej, poszerzonej o współpracę gospodarczą, a w konsekwencji także i polityczną z innymi państwami europejskimi, a ponadto azjatyckimi, wpisuje się w stworzenie systemu nowej równowagi europejskiej i tym samym stwarza bardziej realne gwarancje europejskiego pokoju” – stwierdził.
„Stworzenie takiego systemu jest zgodne z zasadami tworzenia nowych ośrodków siły na gruzach upadających mocarstw. Podobnie jak Macedonia stała się potęgą na zgliszczach rozkładającego się świata helleńskiego, Wenecja rozkładającego się Bizancjum, Rosja wykorzystała upadek Złotej Ordy, a Prusy I Rzeczpospolitej. Stworzenie takiego ośrodka siły zawsze było możliwe przy zachowaniu dwóch warunków. Pierwszy to korzystanie z zasobów upadającego mocarstwa, drugi to stworzenie mechanizmów ustrojowych niedopuszczających, by mechanizmy rozkładowe zawładnęły nowo tworzącym się ośrodkiem siły. W obecnym przypadku oznacza to korzystanie z dostępu do europejskiego rynku i odseparowanie się od destrukcyjnych kulturowo i moralnie procesów rozkładu” – argumentował Robert Bąkiewicz.
Źródło: dorzeczy.pl
Pach